Już w najbliższą sobotę Widzew zmierzy się z Legionovią Legionowo w meczu 25. kolejki II ligi. To spotkanie będzie kolejną szansą na powrót na właściwe tory po kiepskich występach w meczach ze Skrą Częstochowa i Stalą Rzeszów.
Widzew w dotychczasowych meczach zaprezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Łodzianie celowali w 6 punktów, tymczasem wywalczyli zaledwie jedno oczko. Niepokojem może także napawać styl, jaki zaprezentowali widzewiacy.
Dlatego też trener Kaczmarek nie wyklucza dość poważnych zmian w ustawieniu na najbliższy mecz z Legionovią.
– Rozważam każdy wariant ustawienia. Widzimy zawodników na treningu i wiemy, w jakiej są dyspozycji. Wierzymy, że dobierzemy na to spotkanie odpowiednią strategię, która okaże się skuteczna. Po analizie ostatniego meczu widzimy, że jeżeli wykonujemy schematy, które trenujemy na co dzień, to tworzymy sytuacje. Trzeba jednak patrzeć na spotkanie z szerszej perspektywy. Jeśli chcemy wygrywać, tak jak miało to miejsce przed pandemią, musimy przez 90 minut posiadać zdecydowanie więcej dobrych momentów – mówił trener czerwono-biało-czerwonych.
I dodał: – Wydaje mi się, ze w trakcie swojej dotychczasowej pracy w Widzewie dałem się poznać jako konsekwentny człowiek. Zdaję sobie sprawę z wysokich oczekiwań, ale patrzymy przed siebie. Nie odpowiem na pytanie na temat ilości zmian w składzie. Zawodnicy dowiedzą się o decyzjach personalnych pierwsi na odprawie. Mamy przed sobą kilka jednostek treningowych, by przygotować ich do meczu.
W chwili obecnej ciężko przewidzieć, kogo Marcin Kaczmarek desygnuje do gry od pierwszej minuty. Bardzo możliwe, że po słabszych występach miejsce w składzie straci Adam Radwański, a jego miejsce zajmie Rafał Wolsztyński. Pewne jest bowiem to, że siła rażenia Widzewa w starciu z Legionovią musi być zdecydowanie większa niż do tej pory.
fot. Marian Zubrzycki