Trener Widzewa był zadowolony jedynie z pierwszej połowy spotkania kontrolnego z GKS Jastrzębie. Mecz zakończył się remisem 1:1, a obie bramki padły w końcówce spotkania.
Z siódmym zespołem pierwszej ligi łodzianie nieźle zaprezentowali się w pierwszych 45. minutach. Stworzyli kilka okazji, jednak żadnej nie wykorzystali. – Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Te założenia, które mieliśmy jeśli chodzi o wychodzenie z wysokiego pressingu przeciwnika czy płynność w grze, to było widoczne w naszym zespole. Brakowało nam finalizacji akcji w ofensywie – stwierdził po meczu Kaczmarek.
Po zmianie stron, to rywale przejęli inicjatywę. – Trzeba pamiętać, że pierwszą połowę graliśmy z dość mocnym wiatrem i to też był czynnik, który z kolei w drugiej połowie pomagał rywalom. Po przerwie zespół z Jastrzębia zagrał z kilkoma wiodącymi piłkarzami w składzie, my też zrobiliśmy kilka zmian i jako drużyna mieliśmy pewne kłopoty z rywalami – tłumaczył szkoleniowiec.
W meczu nie wystąpił Marcin Robak. – Zagraliśmy bez Marcina, bo mamy dla niego opracowany indywidualny plan przygotowań. To jest piłkarz, który dawno nie miał tak długiej przerwy między rozgrywkami i później tak długiego okresu przygotowawczego. Musimy na to zwrócić uwagę i chcemy mieć Marcina gotowego do gry w optymalnej formie na mecz z Olimpią Elbląg – powiedział Kaczmarek.
Dodał, że klub w dalszym ciągu rozgląda się za wzmocnieniami. – Jesteśmy cierpliwi, a najważniejsze jest to, że nie mówiliśmy o ściągnięciu do Widzewa siedmiu zawodników, tylko kilku. Dwóch przyszło i jeszcze myślimy o jednym na pozycji skrzydłowego – poinformował szkoleniowiec.
Fot. Widzew Łódź