– Z trenerem Pogorzałą znamy się bardzo dobrze. Kiedy po raz pierwszy przejął nasz zespół czuć było powiew świeżości – powiedział Kamil Dankowski, obrońca ŁKS-u.
Po długiej kontuzji do gry wrócił Kamil Dankowski. Prawy obrońca ŁKS-u zagrał 20. minut w meczu rezerw z Sokołem Aleksandrów, ale miał udział przy drugiej bramce. -Wróciłem do tego co kocham. Walczę o powrót do składu, czekam na kolejne spotkania. Był lekki stres, przez kontuzję. Wygraliśmy 2:1, poczułem adrenalinę, to było najważniejsze. Nie miało znaczenia, że zagrałem w rezerwach, to był mecz ligowy, zszedłem niżej pomóc chłopakom. Brakowało mi tego po roku bez grania. Czekam na powrót do pierwszej drużyny, mam nadzieję, że nadejdzie niebawem – powiedział Dankowski.
Piłkarz ma nadzieję, że dobry występ poskutkuje powrotem do kadry pierwszoligowego ŁKS-u. – Zagrałem 20. minut w drugiej drużynie, wracają zachowania meczowe, czuje się lepiej fizycznie i psychicznie. Walczę o to żeby pojechać z pierwszą drużyną do Rzeszowa – zapowiedział defensor.
ŁKS w 2021 roku, dwa razy przegrał z Resovią. Najpierw, prowadzona przez Radosława Mroczkowskiego drużyna pokonała łodzian 1:0, a później, na stadionie Władysława Króla upokorzyła ełkaesiaków strzelając im trzy bramki. – Nie chcę mówić jak mamy grać, co mamy robić. Przyjechali do nas i wygrali z nami 3:0. Myślę, że to będzie największa motywacja dla chłopaków, żeby zemścić się za tę porażkę i pokazać, że mecz ze Stomilem to wypadek przy pracy – powiedział Dankowski.
– Resovia to ciężki rywal. W pierwszej lidze nie ma dużych różnic, każdy może wygrać z każdym. Zrobimy wszystko żeby zdobyć trzy punkty. Po meczu ze Stomilem wszyscy byli smutni i wkurzeni. Jakbyśmy mogli to zagralibyśmy jeszcze raz. Czegoś zabrakło. Nie lubię oceniać, skoro nie grałem. Trzeba coś z tym zrobić, najlepszym rozwiązaniem problemu będzie wygrana w Rzeszowie.- ocenił prawy obrońca. Ełkaesiacy po raz pierwszy od dwóch tygodni mogą przepracować cały mikrocykl treningowy. Wcześniej, przez zaległy mecz z Puszczą musieli rozegrać trzy spotkania w sześć dni. Między meczami z Koroną i Puszczą zmienił się trener. Drużynę prowadzi Marcin Pogorzała, pod którego wodzą Dankowski rozgrywał najlepsze mecze w ŁKS-ie. – Wszystko działo się szybko. Z trenerem Marcinem znamy się bardzo dobrze. Kiedy po raz pierwszy przejął nasz zespół czuć było powiew świeżości. W tym tygodniu skupiamy się na ofensywie. Wiemy, że mamy za mało sytuacji bramkowych i chcemy to poprawić. Mam nadzieję, że nikt w nas nie zwątpił. Chcemy pokazać jak silną drużyną jesteśmy i bić się o najwyższe cele. – zakończył obrońca.
fot: ŁKS
–