Widzew Łódź przegrał w ćwierćfinale Pucharu Polski po emocjonującym meczu, który przejdzie do historii. Łodzianie prowadzili po golu Pawłowskiego, ale w samych końcówkach dwa ciosy zadała Wisła.
Widzew wyszedł na prowadzenie w drugiej połowie ćwierćfinałowego starcia z Wisłą Kraków. W 80. minucie rzut karny na bramkę zamienił kapitan czerwono-biało-czerwonych, Bartłomiej Pawłowski.
Arbiter doliczył do drugiej połowy aż 17 minut. Po doliczonym czasie gry Widzew wciąż prowadził 1:0 i wydawało się, że to łodzianie zameldują się w półfinale Pucharu Polski. Wtedy pierwszy cios widzewiakom zadał Angel Rodado. W tej sytuacji nie obyło się bez kontrowersji [CZYTAJ WIĘCEJ].
W drugiej połowie dogrywki do siatki trafił Imad Rondić, który wykorzystał fatalny błąd bramkarza Wisły. Po szybkiej wideoweryfikacji sędzia tego gola anulował. Minuty mijały, a na zegarze mieliśmy już 120 minutą spotkania. Kibice szykowali się już powoli do serii rzutów karnych, a wtedy drugi sztylet w serca fanów Widzewa wbił Szymon Sobczak.
CZYTAJ TAKŻE: Puchar Polski: Taka szansa Widzewa! Cóż to był za mecz…