W środę o godz. 20.30 Widzew zagra na wyjeździe z Arką Gdynia. Gola łodzianom będzie chciał strzelić Karol Czubak.
21-latek prawie dwa tygodnie temu odszedł z Widzewa. Spędził w nim rok, ale chyba nie zaliczy go do udanych. – Ciągnęły się za mną kontuzje. Gdy wracałem do gry, to zaraz przydarzała mi się następna i nie mogłem dłużej grać. Przez to nie miałem jak się zaprezentować – mówił Karol Czubak w radiu Widzew FM.
Co zapamięta z Widzewa? – Na pewno całą otoczkę tego klubu. To bardzo duży klub. Jego wielką dumą są kibice. Gdy byłem na meczu z Sandecją Nowy Sącz, kiedy przyszło 13,5 tysiąca widzów, to czułem, że Serce Łodzi znów zaczyna bić – mówi piłkarz. – To jedni z najlepszych kibiców w Polsce. Dziękuję im, że we mnie wierzyli, że wspierali w gorszych chwilach. Od początku czułem ich wsparcie. Jeśli nie spełniłem ich oczekiwań, to przepraszam.
Czubak przyznał, że zdecydował się odejść z Widzewa po rozmowie z trenerem Januszem Niedźwiedziem. – Stwierdziliśmy obaj, że lepiej będzie poszukać innego rozwiązania, bo straciłem cały okres przygotowawczy przez uraz, a chłopaki byli w treningu. Wiedziałem, że będę miał małe szanse na grę. Dla takiego młodego piłkarz jak ja, gra jest najważniejsza. Trener powiedział, że będzie ciężko. I tak stwierdziłem, że trzeba czegoś poszukać, znaleźć klub, gdzie będę miał szanse się pokazać – mówi piłkarz.
Wybrał Arkę i jeszcze tego samego dnia, w którym rozwiązał umowę z Widzewem, podpisał kontrakt z klubem z Gdyni. – Mam nadzieję, że to był dobry wybór. Chyba tak, bo szybko zagrałem i zdobyłem gola. Arka chciała mnie już wcześniej, ale wybrałem Widzewa. Wciąż jednak wyrażała chęci sprowadzenia mnie. Uznałem, że lepiej iść do klubu, który cię chce, niż szukać innego. Miałem oferty z innych drużyn pierwszej ligi, ale pomyślałem że w Gdyni będę się czuł najlepiej. To moje strony, nad morzem. To nie było decydujące, ale to też pozytywne.
Czubak odchodząc z Widzewa był kontuzjowany. W Gdyni szybko wrócił do pełnej sprawności. – Fajnie, że dostałem tak szybko szansę. Przez tydzień przed meczem popracowałem mocniej, to były tlenowe, wydolnościowe treningi – mówi. – I myślę, że spełniłem oczekiwania trenera i kibiców. Ja sam jestem z siebie zadowolony.
21-letni napastnik przyznaje, że mecz z Widzewem będzie miał dla niego większe znaczenie, ale nie nastawia się przed nim negatywnie. – To nastawienie pozytywne. Nie chcę w żaden sposób prowokować. Znam się ze wszystkimi chłopakami z Widzewie, bardzo się lubimy. Chcę po prostu pokazać swoje umiejętności, udowodnić, że także w Widzewie nie znalazłem się przypadkiem – powiedział.