– Niektórych zawodników ogłosimy dopiero, gdy przestaną obowiązywać ich kontrakty z poprzednimi klubami – zdradził Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
ŁKS na razie nie szaleje na rynku transferowym. Przed rozpoczęciem przygotowań do rozgrywek ekstraklasy zapowiadano około sześć transferów i siódmy, wcześniej ogłoszony Jakuba Letniowskiego. Fani są zniecierpliwieni, bo drużyna jedzie na obóz, bez nowych zawodników. Pojawili się piłkarze z rezerw, którzy w nadchodzącym sezonie na pewno dostaną szansę na boiskach ekstraklasy (więcej tutaj).
Priorytetowy dla łodzian jest transfer Michała Mokrzyckiego. Beniaminek nie może dojść do porozumienia z Wisłą Płock, która spadła z krajowej elity. Płocczanie stawiają zaporowe warunki, na które ŁKS nie może przystać.
– Chcemy, żeby Michał Mokrzycki z nami był i sam Michał także chciałby kontynuować w ŁKS-ie karierę. To wymaga czasu, tym bardziej biorąc pod uwagę sytuację Wisły Płock, czyli klubu po spadku z ekstraklasy. Tam na pewno mają wiele spraw, które wymagają rozwiązania – zdradził Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Czytaj także: Powiększył się sztab szkoleniowy ŁKS-u.
Prawdopodobnie, ełkaesiacy mają już nowych piłkarzy, ale nie mogą ogłosić ich transferów. Są też zawodnicy, którzy dołączą do drużyny na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej.
– Zakładaliśmy, że na obóz pojedziemy w niedzielę, ale w związku z tym, że kontrakty ważne są do 30 czerwca, a nie każdy klub wyraża zgodę, by zawodnicy, którzy zmieniają kluby mogli rozpocząć treningi z nową drużyną jedziemy we wtorek. W poniedziałek wieczorem mamy zaplanowane spotkanie, na którym wiele się rozwiąże. Co do dalszych personaliów, czekamy, trwają negocjacje, niektórych zawodników ogłosimy dopiero, gdy przestaną obowiązywać ich kontrakty z poprzednimi klubami – wyjaśnił Moskal.
Chociaż dla ŁKS-u priorytetowe jest granie Polakami, można spodziewać się, że do beniaminka dołączą obcokrajowcy.
– Nie zamykam się tylko na krajowych piłkarzy. Wolałbym Polaków, ale czasami negocjacje są dużo trudniejsze niż z zagranicznymi. Musimy patrzeć na to, jakie mamy możliwości – powiedział Moskal.