Zgodnie z zapowiedziami władz klubu, latem Widzew nie przeszedł gruntownej rewolucji kadrowej, ale jednocześnie do zespołu dołączyło kilku zawodników, którzy wskoczyli do pierwszego składu. Najbardziej przebudowana została formacja obrony, bo dwóch z trzech podstawowych środkowych obrońców to nowi piłkarze. Wzmocniono także atak oraz pomoc, ale tutaj już tak poważnych zmian nie było.
W związku z tym do Widzewa ma dołączyć jeszcze przynajmniej jeden ofensywny piłkarz. W mediach co chwila pojawiają się nowe nazwiska łączone z łódzkim beniaminkiem PKO Ekstraklasy. Wydaje się, że wciąż otwarty jest temat Filipa Starzyńskiego, ale w jego przypadku negocjacje są bardzo trudne i możliwe, że ostatecznie zakończą się fiaskiem.
Widzew podobno interesował się także m.in. Danim Ramirezem i Ronaldo Deaconu, ale już wiadomo, że oni na Piłsudskiego nie trafią.
Widzew jednak wciąż prowadzi negocjacje z kilkoma zawodnikami. W łódzkim klubie pozostają wierni swojej filozofii i nie chcą tworzyć kominów płacowych, przez co rozmowy nieco się przeciągają. Z reguły jest jednak tak, że im bliżej końca okienka transferowego, tym wymagania piłkarzy maleją i prawdopodobnie na to liczą także przy Piłsudskiego.
„Pracujemy nad pewnymi tematami, ale nic na siłę. Wydaje mi się, że dopiero się rozstrzygną pod koniec okna.” – napisał na Twitterze Mateusz Dróżdż.
Warto podkreślić, że wraz z rozwiązaniem kontraktu z Mattią Montinim, w Widzewie pojawiły się dodatkowe fundusze. Być może ułatwią one nieco trwające negocjacje z potencjalnymi piłkarzami, którzy wahają się, czy dołączyć do zespołu czterokrotnego mistrza Polski.
CZYTAJ TAKŻE >>> Jordi Sanchez już wie, co czeka Legię na Widzewie w piątek. „Piekło”