Mateusz Michalski i Tomasz Dejewski mają wznowić treningi. Z kolei Juliusz Letniowski szykuje się do operacji.
Trwa telenowela związana z powrotem do zdrowia Juliusza Letniowskiego. Jeden z najlepszych ofensywnych graczy Widzewa jesienią ma poważne problemy zdrowotne. W klubie wiele razy informowano, że piłkarz jeździ na kolejne konsultacje i potwierdza diagnozę. Chodzi o jego problemy – najkrócej pisząc – z mięśniami brzucha. – Liczymy, że dzisiaj w godzinach popołudniowych wyjaśni się, kiedy będzie operacja Julka. Pan profesor, który ma ją wykonać, ma znaleźć najszybszy możliwy termin – mówi trener Janusz Niedźwiedź.
Wygląda więc na to, że na Letniowskiego nie ma co liczyć w najbliższych tygodniach, bo po operacji na pewno będzie potrzebował czasu, by wrócić do pełnej sprawności i jeszcze przygotować się do gry.
Z kolei już dzisiaj treningi wznowić ma Mateusz Michalski, który doznał kontuzji zaraz na początku przygotowań. – Badanie rezonansem pokazało, że jest ok. Oczywiście musimy go mądrze wprowadzać. Nie oczekujmy, że od razu będzie na 100 procent wykonywał wszystkie ćwiczenia. Potrzeba tygodnia na wprowadzenie go do treningów. Przerwę miał długą – wyjaśnia Niedźwiedź.
W nowym roku z zespołem w ogóle nie trenował też Tomasz Dejewski. – Jutro ostateczna konsultacja. W 90 procentach było już ok. Teraz potrzebujemy tylko potwierdzenia i być może w środę Tomek wejdzie w trening, a jeśli nie będzie jeszcze gotowy, to dwa, trzy dni później – mówi trener łódzkiej drużyny.
W tym tygodniu widzewiacy mają trenować na Łodziance. Niedźwiedź liczy na to, że drużyna wyjdzie raz na boisko hybrydowe, a co najmniej dwa razy na murawę naturalną.
Janusz NiedźwiedźJuliusz LetniowskiMateusz MichalskiTomasz DejewskiWidzew Łódź