Jeżeli PGE GiEK Skra Bełchatów chce przedłużyć szanse na play-offy musi pokonać odwiecznego rywala.
Kiedyś te spotkania decydowały o mistrzowie Polski. W finałowych meczach o złoty medal PGE GiEK Skra Bełchatów z Resovią spotykała się trzy razy. Dwa razy górą byli bełchatowianie. W półfinałach odwieczni rywale grali ze sobą dwa razy. Zawsze górą była Skra. W półfinałach Pucharu Polski drużyny spotykały się cztery razy. I za każdym, ze zwycięstwa cieszyła się Skra.
Czytaj także: Dlaczego upada Chemik Police?
Teraz Skra musi martwić się, czy znajdzie się w finałowej ósemce polskiej ligi. Resovia, po wielu sezonach marazmu odradza się. Wróciła do Ligi Mistrzów, ale nie zwojowała europejskich boisk.
W środę, 6 marca o 21 odwieczni rywale znowu wyjdą na boisko. I tym razem, to bełchatowianie będą czuli presję. Brak zwycięstwa za trzy punkty sprawi, że dziewięciokrotni mistrzowie Polski praktycznie stracą szansę na finałową ósemkę.
– Po ostatnim meczu odpoczęliśmy trochę i skupiliśmy się na naszym najbliższym starciu z Resovią. Chcemy zagrać ten mecz z większym spokojem i większą pewnością siebie. Nasi rywale mają bardzo dobrych zawodników, może się zdarzyć tak, że każdemu z nich przytrafi się przysłowiowy „dzień konia” i każdy z nich może zagrać bardzo dobry mecz. Razem z całym sztabem musimy być przygotowani na to aby naszych rywali powstrzymać i aby oni nie weszli na swój poziom gry. Naszym celem jest zagrać jak najlepiej i wygrać ten mecz – zapowiada Mateusz Poręba, środkowy PGE GiEK Skry Bełchatów.
To będzie wyjątkowy mecz dla Karola Kłosa. Środkowy po 15 latach wróci do Hali Energia jako zawodnik innej drużyny niż Skra. Ostatni raz, reprezentant Polski rywalizował ze Skrą w Bełchatowie 5 grudnia 2009 roku. Jego AZS Politechnika Warszawska pokonał bełchatowian 3:2.
1 Comment
Czy wiadomo jak będzie wyglądał skład na następny sezon?