Daniel Villanueva to dziesiąty piłkarz pozyskany przez Widzew w tym oknie transferowym. Co o nim wiemy?
To transfer, którego chyba mało kto się spodziewał. Wydawało się, że do Łodzi w następnej kolejności przyjedzie środkowy napastnik o dobrych warunkach fizycznych. Właśnie taki piłkarz przydałby się drużynie trenera Janusza Niedźwiedzia najbardziej, bo w kadrze ze środkowych napastników, którzy są gotowi do gry w pierwszym składzie, został tylko Paweł Tomczyk. Kilka dni temu jego konkurent Karol Czubak odszedł do Arki Gdynia.
Ale przyjechał Villanueva. 23-letni Hiszpan mierzy 170 cm wzrostu. To też ofensywny piłkarz, ale nie typowa dziewiątka, tylko raczej zawodnik grający trochę dalej od bramki, ewentualnie na skrzydle. Hiszpanie lubują się w takich piłkarzach, niskich, świetnie wyszkolonych technicznie, którzy mogą atakować bramkę rywali z różnych stron. Bywało, że reprezentacja Hiszpanii grała w ogóle bez nominalnego napastnika.
Trenerowi Widzewa Villanueva zaimponował dobrym wyszkoleniem technicznym i dobrą formą, zważywszy na fakt, że 23-latek miał bardzo długą przerwę w grze – najpierw z powodu pandemii koronawirusa nie grała trzecia liga hiszpańska, a potem piłkarz leczył poważny uraz – miał złamaną nogę. Na szczęście, po szczegółowych badaniach wyszło, że wszystko jest w porządku i Villanueva może wracać do gry i formy już w Widzewie.
Działacze podjęli pewne ryzyko, bo podpisali z Hiszpanem od razu dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia go o rok. Dla przykładu, Przemysław Kita związał się z Widzewem umową o połowę krótszą.
Wiadomo, że wychował się w akademii piłkarskiej Villarealu. Niestety nie zagrał nigdy w pierwszej drużynie klubu, który triumfował w ostatniej edycji Ligi Europy. Widzewski Hiszpan był w drugim zespole. Potem został piłkarzem Recreativo Granada w trzeciej lidze. Nie był nigdy typem gracza, który strzela dużo bramek. Za sobą ma za to występy w reprezentacji do lat 16 i 17. – Urodziłem się w Maladze i tam zacząłem grać w piłkę, chociaż nie był to jeszcze profesjonalny klub. Na poważnie zacząłem grać w Villarrealu, skąd trafiłem do Grenady – opowiada na sobie Hiszpan w pierwszym wywiadzie dla oficjalnej stronie.
O swoich atutach mówi: – Jestem szybkim zawodnikiem i szukam okazji do zdobycia bramek. Lubie grać z piłką przy nodze, myślę, że moją zaletą jest dobra technika, ale potrafię też ciężko pracować dla zespołu, by ten mógł wygrywać.
Dodaje, że nie boi się walki z silnymi obrońcami w Fortuna 1. Lidze. – Czuję się na to przygotowany. Jestem bardzo zmotywowany, ponieważ pewien czas nie mogłem grać z powodu kontuzji, ale obecnie jestem przygotowany do pracy i gotowy na wyzwania – mówi
Piłkarz trafił do Widzewa dzięki agencji menedżerskiej. Marcin Matuszewski z I-N-I Music & Sport Agency pisał o Villanuevie na Twitterze: „DEAL DONE! Dzięki współpracy naszej I-N-I Music & Sport Agency i przyjaciół z agencji Wasserman, sfinalizowaliśmy kontrakt między Widzewem i ex-kapitanem Reprezentacji Hiszpanii U17 – młodym uniwersalnym zawodnikiem ofensywnym, Danielem Villanuevą”.
Dodał też, że Dani wraca do gry po długiej przerwie, jednak w optimum formy mocno ocierał się o poziom La Liga (treningi / sparingi w „jedynkach” Villarreal i Granady). „Mocno wierzymy, że wkrótce będzie dla Widzewa „zawodnikiem typu WOW”!” – napisał.
Villanueva jest czwartym hiszpańskim piłkarzem w historii Widzewa. Żaden z jego rodaków nie zrobił w Łodzi wielkiej kariery. Najwięcej meczów na koncie ma Jonathan de Amo, który wystąpił w piętnastu spotkaniach w latach 2013-2014. Jedenaście spotkań na koncie ma Cristian del Toro (2014-2015). Z kolei Fernando Arriero zagrał jedynie w trzech meczach (2010-2011).
– Chciałbym powiedzieć kibicom, że liczę na ich wsparcie na naszym stadionie, bo to pomoże nam w osiągnięciu zamierzonych celów. Liczę, że strzelę sporo bramek i dam fanom wiele radości – mówi nowy piłkarz Widzewa.