Futsaliści Widzewa Łódź przegrali z Legią Warszawa 3:4 w hitowym starciu 1 Ligi Futsalu. Łodzianie, choć nie byli faworytami, to zapowiadali, że ze stołecznymi chcą powalczyć o zwycięstwo. Zabrakło niewiele.
Mecz rozpoczął się doskonale dla widzewiaków, którzy już w 4. minucie objęli prowadzenie. Gola zdobył Maciej Mąkosza, który pokonał bramkarza gospodarzy strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego. Łodzianie chcieli pójść za ciosem, ale to legioniści zdobyli bramkę, a jej autorem był Mariusz Milewski.
W niedzielnej rywalizacji nie brakowało ostrych starć, co skutkowało sporą liczbą fauli. Szybciej limit przewinień wykorzystali goście i zostali za to skarceni, a gola na 2:1 z przedłużonego rzutu karnego strzelił Daniel Smoczyński. Chwilę później i legioniści popełnili faul, po którym widzewiacy wykonywali przedłużony rzut karny.
Przed piłką stanął Norbert Błaszczyk, który pewnym uderzeniem pokonał golkipera z Warszawy. Do przerwy nie padło już więcej bramek i obie ekipy schodziły do szatni przy rezultacie remisowym.
Po zmianie stron lepiej zaczęli prezentować się gospodarze. Na domiar złego kontuzji doznał Słowiński, który musiał opuścić boisko.
Widzewiacy próbowali przetrwać napór gospodarzy, ale w ciągu 60 sekund stracili dwa gole i ich sytuacja stała się bardzo trudna.
W samej końcówce na uderzenie z daleka pokusił się grający trener Marcin Stanisławski. Piłka po tym zagraniu trafiła jeszcze pod nogi Mateusza Bondarenki, a ten, dokładając jedynie nogę, pokonał warszawskiego bramkarza.
Widzewiacy przegrywali już tylko jedną bramką, ale czasu do końca meczu było za mało, by zdobyć bramkę na remis. Ostatecznie, po naprawdę dobrym meczu, Widzew przegrał z Legią 3:4.
Legia Warszawa Futsal – Widzew Łódź Futsal 4:3 (2:2)
fot. widzew.com / Marin Bryja