Reszka to urodzony w Łodzi wychowanek Klubu z alei Piłsudskiego. Z Widzewem związany był niemal przez całą dotychczasową karierę piłkarską, skąd wypożyczany był do Sokoła Aleksandrów Łódzki, Neru Poddębice i KS-u Kutno.
Bramkarz wziął udział w pierwszym, historycznym treningu po reaktywacji Klubu, a przez kolejne lata pozostawał blisko pierwszej drużyny. W ubiegłym sezonie wystąpił w 4 meczach Fortuna 1 Ligi, zastępując kontuzjowanego Jakuba Wrąbla.
Później jednak i on odniósł pechową i poważną kontuzję, która wyeliminowała go z gry do końca sezonu.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzewski autokar wyrusza w drogę. Zawiezie piłkarzy na obóz [ZDJĘCIA]
Los Konrada Reszki wydawał się przesądzony już od kilkunastu dni. Ze względu na wspomniane kłopoty zdrowotne bramkarzy w minionym sezonie, Widzew miał w swojej kadrze aż sześciu bramkarzy. Dla 24-latka najzwyczajniej zabrakło miejsca i nie miałby żadnych szans na grę.
Numerem jeden w widzewskiej bramce będzie na razie Henrich Ravas, który bardzo dobrze spisywał się w ostatniej części minionego sezonu. Słowak zasłużył zresztą na nowy kontrakt. Ukrainiec Łytwynenko – też ściągnięty awaryjnie – nie zagrał w lidze ani razu, ale spisywał się na treningach na tyle dobrze, że również otrzymał propozycję nowej umowy i w podpisał roczny kontrakt. On będzie rezerwowym, ewentualnym zmiennikiem Ravasa. W ciągu kilku tygodni do pełni sił wróci Jakub Wrąbel, który o miejsce w bramce Widzewa bęzie rywalizował z Ravasem. Do tego dochodzą jeszcze dwaj młodzieżowcy: Mateusz Ludwikowski (obecnie zmagający się z kontuzją) i Kacper Kwiatkowski, który pojechał z pierwszą drużyną na obóz do Woli Chorzelowskiej.
CZYTAJ TAKŻE >>> Kolejny były widzewiak w II lidze? Michalski blisko Polonii Warszawa