28 czerwca piłkarze Widzewa wyjadą na zgrupowanie. Niewykluczone, że z kolejnym nowym piłkarzem.
Szefowie klubu zapowiadali finalizację trzech transferów na początku przygotowań i słowa dotrzymali. Widzew pozyskał Dawida Tkacza, Luisa Silvę oraz Antoniego Klimka. Wiadomo na pewno, że to nie koniec. Wciąż nie zatrudniono napastnika i ofensywnego pomocnika, co było i jest priorytetem transferowym. W tej sprawie w klubie proszą o cierpliwość, bo sprowadzenie takich piłkarzy nie jest łatwo z różnych względów, o których zarówno dyrektor sportowy i prezes Widzewa mówili. Ale transfery mają być.
CZYTAJ TEŻ: Dlaczego Widzew testuje bramkarzy? Po co kolejni?
Tylko kiedy? Dla każdego trenera ideał, to pełna kadra na pierwszym treningu po urlopach. Ale tak nie ma nigdzie. Dobrze jednak byłoby mieć pełny zespół na obozie, gdzie pracuje się nie tylko nad siłą, ale też nad elementami taktycznymi. A Janusz Niedźwiedź wiele razy podkreślał, że nowi piłkarze potrzebują czasu, by zrozumieć jego filozofię gry.
28 czerwca, czyli w przyszłą środę widzewiacy jadą do Woli Chorzelowskiej, gdzie będą do 7 lipca. Rozegrają tam też cztery mecze sparingowe. Trzech nowych będzie na pewno, może też któryś z testowanych bramkarzy. Decyzje zapadną na początku nowego tygodnia. A może jeszcze ktoś nowy? Jest na to szansa, o czym na Twitterze napisał Michał Rydz, prezes Widzewa.
„Pracujemy, żeby przynajmniej jeszcze jeden zawodnik dołączył do drużyny przed obozem. Nie zamyka to dalszych ruchów w jego trakcie i po. Patrzymy też mocno na zawodników z niższych lig, których skauting oglądał przed ostatnie miesiące. Także trochę się dzieje, Tomasz Wichnairek ma już mnie powoli dosyć” – napisał.
A potem dodał: “(…) Powiedzmy sobie jasno – dla niektórych zawodników nie jesteśmy klubem pierwszego wyboru, w innych sytuacjach musimy poczekać na spadek oczekiwań finansowych. Łapanką nazwałbym nerwowe ruchy i transfery zawodników spoza naszych list. Pracujemy nad nazwiskami, które są wyselekcjonowane od tygodni (…)” – napisał.