W sobotę Widzew Łódź rozegra mecz 3. kolejki ekstraklasy. Do klubu cały czas ma dołączyć jeszcze dwóch piłkarzy – środkowy obrońca i napastnik. Sytuacja jest dynamiczna, ale to newralgiczne pozycje, na które wzmocnień potrzeba „na wczoraj”.
Widzew mocno rozpoczął letnie okienko transferowe, szybko przechodząc do ofensywy. Ściągnięcie Sebastiana Bergiera, Mariusza Fornalczyka i Samuela Akere było rozpatrywane w ramach majstersztyku w wykonaniu Mindaugasa Nikoliciusa.
Później do klubu dotarli kolejni, ale widać, że niektórzy zawodnicy potrzebują czasu, by zaaklimatyzować się w klubie i prezentować się na miarę swoich możliwości. Tak jest chociażby z Lindonem Selahim czy Tonio Tekliciem. Pierwszy z nich mecze z Zagłębiem i Jagiellonią rozpoczął w wyjściowym składzie, ale dwukrotnie został zmieniony w drugiej połowie.
Teklić ma z kolei zaległości związane z brakiem treningów z piłką, które musi nadrobić. Najlepiej by było, gdyby miał na to czas w sparingach, ale niestety to już za widzewiakami. Teraz Teklić będzie mógł się sprawdzić tylko w warunkach bojowych, czyli rozgrywkach ekstraklasy i pucharu Polski.
O ile środek pola w Widzewie jest dość mocno obsadzony (Alvarez, Selahi, Shehu, Czyż, a nawet Hanousek), to gorzej wyglądają pozostałe pozycje. Na środku obrony brakuje jakościowych zmienników dla duetu Żyro – Visus, zaś w ataku zastępstwa nie ma Sebastian Bergier.
Nieco dziwi więc podejście Widzewa do priorytetów transferowych w drugiej połowie okienka. Bo o ile na środkowego pomocnika łódzki klub mógł poczekać, to z obrońcami i napastnikami takiego komfortu brakuje. Niestety, Niko łatwo nie ma, bo mimo pokaźnego budżetu na transfery i wynagrodzenia dla piłkarzy, negocjacje są naprawdę trudne.
Nie jest tajemnicą, że z oferty Widzewa nie skorzystał Mateusz Skrzypczak, który dołączył do Lecha Poznań. Ostatnio w mediach pojawiały się informacje o zainteresowaniu Widzewa Steliosem Andreou z Charleroi. Jak donosi Sacha Tavoleri na portalu X, oferta Widzewa za reprezentanta Cypru – prawdopodobnie wynosząca 1,2 mln euro – została odrzucona przez belgijski klub.
Nie jest wykluczone, że Andreou do Widzewa dołączy. W Belgii zdają sobie sprawę, że będzie go ciężko zatrzymać, czego oznaką jest fakt, że mecz pierwszej kolejki oglądał z wysokości trybun. Widzewowi zależy jednak na czasie, bo dwa pierwsze mecze pokazały, że mimo świetnych indywidualności przy Piłsudskiego jeszcze nie powstała drużyna z prawdziwego zdarzenia.
Podobnie sytuacja wygląda z napastnikami. Mariusz Stępiński i Dawid Kownacki w tym roku nie będą strzelali dla Widzewa. A kto, oprócz Sebastiana Bergiera, będzie? Obyśmy dowiedzieli się tego jak najszybciej.
CZYTAJ TAKŻE >>> Rekordowe dotacje w Łodzi. ŁKS dostał więcej niż Widzew, ale…