Drużyna PGE Skry Bełchatów zakończyła sezon w PlusLidze na czwartym miejscu. Teraz przyszedł czas na zmiany.
To nie był udany sezon dla PGE Skry. Ambicje były bardzo duże, zwłaszcza po pozyskaniu takich gwiazd jak Taylor Sander i Mateusz Bieniek. ZAmiast jednak walczyć o mistrzostwo Polski, drużyna z Bełchatowa zakończyła rozgrywki na czwartej pozycji. To rozczarowanie. Można to wytłumaczyć kontuzjami w decydującej części sezonu, jednak powinno się zapominać, że w pewnym momencie istniała nawet groźba, że PGE Skra nie zakwalifikuje się do fazy play off.
Zdesperowani szefowie klubu z Bełchatowa poprosili nawet i pomoc Jacka Nawrockiego, który został konsultantem. Były trener PGE Skry, a obecnie selekcjoner reprezentacji kobiet, przyjeżdżał podobno na treningi, oglądał też wszystkie mecze w hali Energia. Pomogło to, bo końcówka rozgrywek była już lepsza.
Już wcześniej jednak media podawały informacje, że w PGE Skrze szykują się zmiany. Niemałe, bo skład drużyny się zmieni. Przede wszystkim z Bełchatowa odejdzie prawdopodobnie trener Mieszko Gogol, choć ma ważny kontrakt jeszcze przez rok. Zastąpi go Serb Slobodan Kovać. Jako zawodnik był mistrzem olimpijskim w Sydney, a jako trener doprowadził reprezentację swojego kraju do mistrzostwa Europy w 2019 roku.
Zmiany będą też w drużynie. Z siatkarzy odchodzą Duszan Petković (prawdopodobnie do jednego z włoskich klubów), Norbert Huber (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) oraz Milan Katić. Kontrakty przedłużyli Sander, Bieniek i Karol Kłos.
Największym transferem ma być powrót po ośmiu latach Alexandara Atanasijevicia. Gwiazda Perugii i najskuteczniejszy zawodnik włoskiej ekstraklasy w ostatniej dekadzie w Bełchatowie rozpoczynał międzynarodową karierę. W ostatnim sezonie grał niewiele z powodu kontuzji, a następnie konfliktu z Vitalem Heynenem, byłym już trenerem Perugii.
Działacze PGE Skry szukają jeszcze przyjmującego, środkowego i drugiego rozgrywającego, który byłby zmiennikiem Grzegorza Łomacza. Będą to jednak tylko zmiennicy.