Zaległe pieniądze są już w PGE Skrze Bełchatów. – Tu był wybór: ja albo dalsze funkcjonowanie siatkówki w Bełchatowie. Czyli wyboru nie było, to jasne – powiedział Konrad Piechocki, odwołany z funkcji prezesa.
Potwierdziły się nasze informacje. PGE Skra Bełchatów stała na krawędzi upadku (więcej tutaj). Sponsor techniczny nie przelał zaległej transzy rat wynikających z umowy z klubem. W tle pojawiła się polityka. Jedna z opcji chciała odwołania Konrada Piechockiego, wieloletniego prezesa Skry. Udało się i jak się dowiedzieliśmy tego samego dnia w klubie pojawiły się zaległe pieniądze.
Czytaj także: “Wzięli ich głodem”. Odwołano prezesa PGE Skry Bełchatów.
– Zagrożone było istnienie Skry Bełchatów i nie mogłem sprzeciwić się mojemu odwołaniu, bo nie Piechocki tu jest najważniejszy. Tu był wybór: ja albo dalsze funkcjonowanie siatkówki w Bełchatowie. Czyli wyboru nie było, to jasne – powiedział Piechocki w rozmowie z klubową stroną (całość tutaj).
Według naszych informacji, sytuacja była tak zła, że zawodnicy zagrozili buntem. Planowali nie wyjść na niedzielny mecz z Czarnymi Radom, a jeżeli dalej nie dostawaliby pieniędzy, zbojkotować mecz półfinału Pucharu CEV z Modeną.
– Mogę przekazać kibicom tylko tyle, że gdyby nie środowa decyzja, to funkcjonowanie klubu, z powodu rosnącego od kilku miesięcy zadłużenia – i to nie tylko wobec drużyny, ale także instytucji publicznych, czy innych wierzycieli – byłoby zagrożone. Zrobiłem to dlatego, że najważniejsza jest Skra – potwierdził nasze informacje wieloletni prezes Skry.
Czytaj także: Jak politycy niszczą PGE Skrę Bełchatów.
Piechocki funkcję prezesa Skry przestanie pełnić 16 marca. Jego miejsce zajmie Piotr Bielarczyk, przewodniczący Rady Nadzorczej. Do czasu, aż bełchatowianie nie znajdą nowego prezesa, będzie pełniącym obowiązki. Mówi się, że Piechockiego zastąpi Jacek Pasiński, albo Mariusz Wlazły, byli zawodnicy Skry. Wcześniej, wśród kandydatów był także Marcin Możdżonek, który po naszym artykule zdementował informacje, że proponowano mu posadę prezesa najbardziej utytułowanego klubu siatkarskiego w Polsce.
Wygląda na to, że dla dobra Skry i odblokowania funduszy z PGE, Piechocki poświęcił swoją posadę.
– Zawsze wiedziałem, jak wielu przyjaciół ma Skra, a w ostatnich godzinach dowiedziałem się, że i ja mam ich bardzo wielu. Jest mi przykro, że muszę się pożegnać, ale robię to z podniesioną głową wiedząc, że dzięki temu istnienie Skry Bełchatów nie jest zagrożone – zakończył prezes PGE Skry Bełchatów.