Przed meczem z Indykpolem AZS-em Olsztyn PGE Skra sprawę awansu do play-off miała w swoich rękach. Żeby znaleźć się w najlepszej ósemce ligi musiała wygrać dwa ostatnie mecze za 3 punkty. Pierwsze komplikacje pojawiły się jednak bardzo szybko…
Po weekendzie można było zakładać, że szczęście bełchatowianom sprzyja, bo główny rywal w walce o zajęcie ostatniego miejsca w play-offach, choć prowadził już w Warszawie 2:1, przegrał ostatecznie z Projektem. To otwierało PGE Skrze drogę do ósemki. Trzeba jednak było pokonać u siebie Indykpol AZS Olsztyn i na wyjeździe LUK Lublin. Nic prostszego dla zespołu, który w ostatnich dniach miał na rozkładzie mistrza i wicemistrza kraju? Niestety nie, już pierwsza przeszkoda okazała się nie do przejścia.
NIE PRZEGAP: Tylko w ŁS! Wielki talent dołączy do PGE Skry Bełchatów
Zespół Javiego Webera w poniedziałek w Hali Energia był lepszy od ekipy Andrei Gardiniego w każdym elemencie gry, w tym przede wszystkim w zagrywce i bloku, czyli zazwyczaj najmocniejszych punktach… Żółto-Czarnych. Bełchatowianie nie byli w stanie narzucić swoim rywalom własnego stylu gry i nie dość, że przegrali, to nie byli u siebie górą w ani jednym secie. Choć walki odmówić im nie można, co potwierdza nasza galeria, ostateczny wynik to jednak katastrofa, w konsekwencji której klub pierwszy raz od ponad 20 lat nie zagra w fazie play-off Plusligi.
Jak radzili sobie siatkarze PGE Skry na parkiecie? Zachęcamy do obejrzenia zdjęć z tego meczu. Znaleźć je można klikając w poniższą fotografię.
CZYTAJ TEŻ: PGE Skra Bełchatów nie zagra w ćwierćfinale mistrzostw Polski