Seria porażek Orła Łódź trwa. Łodzianie stracili dwóch zawodników.
Orzeł Łódź dwa spotkania w czerwcu rozegra na Moto Arenie. Łodzianie, w sobotę mierzyli się z ROW-em Rybnik. Władze klubu chciały ściągnąć na stadion kibiców. Po dotkliwych porażkach w spotkaniach z Falubazem, zachęcały łodzian do pojawienia się na obiekcie, bo drużyna potrzebowała ich bardziej niż zwykle. Co ciekawe Timo Lahti czuje na plecach oddech pięćdziesięcioletniego Rune Holty. Jak się okazuje, żeby pojechać w meczu z Rybnikiem zainwestował w sprzęt 60 tys. złotych. Jak się później okazało niepotrzebnie, bo w sześciu wyścigach, w których pojechał ani razu nie dojechał pierwszy, a jego zespół wysoko przegrał. Po raz kolejny różnicą dwudziestu punktów.
Już w drugim biegu, doszło do tragedii. Mateusz Dul nie opanował maszyny i wpadł w Pawła Trześniewskiego. Zawodnik Rybnika utrzymał się na swoim pojeździe, ale wpadł w Jakuba Srokę. Młody żużlowiec Orła uderzył głową w bandy i został przetransportowany do szpitala. To nie koniec wypadków. W siódmej gonitwie Tadeusz Gapiński jechał koło w koło z Patrickiem Hansenem. Nie skończyło się to dla niego dobrze. Obaj zawodnicy upadli, a łodzianin ma podejrzenie złamania nadgarstka. Orzeł przegrywał 18:24. Nie pomogli zawodnicy U24. Tylko Aleksander Grygolec wygrał dwie gonitwy.. Przed biegami nominowanymi było 25:35, a w dwumeczu 67:83. Po dwunastej gonitwie, zespół z Rybnika pewny punktu bonusowego. Po trzynastym zwycięstwa. Przykro patrzy się na dyspozycję łódzkich żużlowców. Gdyby mecz z Ostrowem nie został przedwcześnie zakończony na korzyść Orła, drużyna mogłaby zacząć drżeć o utrzymanie. Trzy tak wysokie porażki z rzędu nie przystoją zespołowi prowadzonemu przez Marka Cieślaka.
Orzeł Łódź – ROW Rybnik 35:55