W sobotę o godz. 12:40 przy al. Unii rozegrane zostaną 66. derby miasta. Okaże się, czy piłkarską Łodzią wciąż rządzić będzie ŁKS, czy jednak Widzew wreszcie go zdetronizuje.
Na razie w Łodzi rządzi ŁKS. Nie dlatego, że wyprzedza lokalnego rywala w tabeli, ale dlatego, że wygrał z nim jesienią. Taka zawsze była zasada. – To mecz o to, by przez pół roku chodzić po Łodzi z podniesioną głową – powtarzali piłkarze, którzy w przeszłości grali w derbach. 16 września przy al. Piłsudskiego 138 zespół trenera Wojciecha Stawowego pokonał gospodarzy 2:0 po golach Maksymiliana Rozwandowicza i Adriana Klimczaka. ŁKS był tego dnia lepszy, chociaż Widzew też miał swoje świetne okazje. Od września – zgodnie ze starą zasadą – to jednak ełkaesiacy mogą chodzić po Łodzi jako piłkarscy władcy miasta.
Przed laty prestiż meczów pomiędzy ŁKS-em, a Widzewem na pewno był większy. Nie tylko dlatego, że zwykle odbywały się w ekstraklasie i to bardzo często na szczytach ligowej tabeli. Kibice bardziej żyli tymi potyczkami. Dzisiaj młodych fanów piłki nożnej bardziej emocjonują mecze Realu Madryt z Barceloną, ale czy się komuś podoba, czy nie, derby Łodzi były i pozostaną najważniejszym piłkarskim pojedynkiem w naszym mieście.
W sobotę 6 marca obie drużyny zagrają ze sobą po raz 66. Lepszy bilans ma Widzew. Wygrał 27 razy przy 12 zwycięstwach ŁKS-u. 25 razy łódzkie zespoły dzieliły się punktami. Ostatnie zwycięstwo drużyna z al. Unii odniosła we wspomnianym już jesiennym meczu. Widzew na wygraną w derbach czeka od… 11 lat. Dokładnie tyle minie w niedzielę. Po golach Darvydasa Sernasa, Mindaugasa Panki, Łukasza Brozia i Marcina Robaka, który znów gra dla Widzewa, goście wygrali przy al. Unii aż 4:1. Później w czterech kolejnych meczach raz wygrywał ŁKS, a trzy razy były remisy. W ostatniej dekadzie nie było tych meczów wiele, bo obie drużyny mijały się w różnych ligach – od czwartej po ekstraklasę, ale można chyba napisać, że ostatnie lata to zdecydowanie lepszy czas dla ełkaesiaków.
– Jedziemy po zwycięstwo. Chcemy się zrewanżować rywalom za jesienną porażkę. Jesteśmy teraz w zupełnie innej sytuacji, niż w tamtym spotkaniu. Mamy za sobą udany w wykonaniu całego zespołu okres przygotowawczy i dwa rozegrane mecze ligowe – mówi trener Widzewa Enkeleid Dobi. Ale jego rywal na ławce też oczywiście chce wygrać. Poza walką o prymat w mieście, wielką wartość mają też 3 punkty. Oba zespoły walczą bowiem o ekstraklasę. I Stawowy i Dobi pewnie przyjęliby scenariusz, w którym przegrywają z lokalnym rywalem, ale wygrywają pozostałe mecze do końca sezonu.
W dwóch spotkaniach w 1 lidze rozegranych w tym roku Widzew zdobył cztery punkty, a ŁKS – jednego mniej. To jednak o niczym nie świadczy. Faworyta nie ma, chociaż chyba minimalnie większe szanse daje się jednak gospodarzom.
Kibice zastanawiają się, jakie taktyki przyjmą obaj trenerzy. Stawowy pewnie wiele nie zmieni, bo od lat ma swój styl i się go trzyma. Widzew pewnie będzie chciał czymś zaskoczyć. Najbardziej skuteczną metodą na ełkaesiaków wydaje się gra wysokim pressingiem i szukanie okazji, by zabrać im piłkę jeszcze pod ich polem marnym. Tutaj ustawienie 4-4-2, jakie stosuje Widzew, wydaje się odpowiednie, ale coraz głośniej słychać, że Dobi wystawi jednego napastnika i aż pięciu pomocników, by wygrać walkę o środek pola. Tam ŁKS ma przewagą. Przekonamy się jednak w o 12.40.
W ŁKS trwa ponoć walka o grę Adama Marciniaka, który na treningiem przed sezonem złamał kość twarzy. Przeszedł operację i jeśli wróci do gry, to w specjalnej masce. Ale czy już na derby? Stawowy podkreśla, że to bardzo ważna postać jego drużyny. W derbach wychowanek ŁKS-u na pewno bardzo by się przydał.
W Widzewie zagrać nie może Mateusz Możdżeń, który pauzuje za czerwoną kartkę, a pod znakiem zapytania stoi występ Patryka Stępińskiego, jednego z niewielu łodzian w kadrach obu drużyn. Chyba wciąż nie jest gotowy w 100 procentach po kontuzji.
Ktokolwiek zagra od początku i tak najpewniej najważniejsza będzie drużyna. Kibice ŁKS-u i Widzewa liczą, że górą będzie ich zespół. Kibice piłki nożnej mają nadzieję, że derby będą stały na wysokim poziomie. Transmisję z nich przeprowadzi Polsat Sport, więc wypadałoby przypomnieć piłkarskiej Polsce, że w Łodzi też dobrze grają w piłkę.
Autor: Janek
Więcej o derbach Łodzi na stronie derbylodzi.pl. Zagraj u bukmachera bez ryzyka: Betfan