Marcin Kaczmarek przyzwyczaił nas do tego, że nie lubi eksperymentować składem. W obliczu absencji Marcina Robaka i Kornela Kordasa trener Widzewa zachowa się tak, jak wszyscy się tego spodziewali.
Szukając alternatywy dla Robaka jako pierwszy na myśl przychodzi Rafał Wolsztyński. Na takie rozwiazanie zdecyduje się trener Kaczmarek, który przed meczem zdradził, że wierzy w dobry występ 25-letniego napastnika.
– Mamy naturalnych następców, którzy czekają na swoje szanse. Są takie momenty w trakcie sezonu, kiedy tacy zawodnicy wskakują do składu i chcą pokazać się z jak najlepszej strony – powiedział Kaczmarek.
I dodał: – Oczywiście, Marcin Robak to postać wiodąca, ale musiał przyjść moment, kiedy obejrzy czwartą żółtą kartkę i teraz tak się stało. Wierzę, że Rafał Wolsztyński da radę i wykorzysta swoją szansę. Po to jest w klubie, by w takich sytuacjach pokazywać swoją wartość.
Sam Wolsztyński mówi, że jest gotowy do gry i wierzy, że wykorzysta szansę otrzymaną szansę.
– Cały czas mocno pracuję, by uzyskać zaufanie trenera i robię wszystko, by w każdym kolejnym meczu móc wyjść w podstawowym składzie. Co by się nie działo, jestem gotowy i mam nadzieję, że jak szansa przyjdzie to ją wykorzystam – powiedział Wolsztyński w piątkowym „Widzewskim Poranku w Kubotach”. – Każdy zawodnik pracuje na to, by wychodzić na boisku w wyjściowym składzie. Gdy zaczyna się grę od pierwszej minuty, jest o wiele łatwiej niż wchodząc z ławki rezerwowych, ponieważ drużyna, grając od początku, wchodzi w pewien rytm, a zmiennicy muszą się do niego odpowiednio dostosować – dodał.
W razie czego w łódzkiej ekipie na pozycji napastnika może wystąpić na przykład Christopher Mandiangu czy młodzieżowiec – Robert Prochownik. Czas pokaże, czy trener Marcin Kaczmarek będzie zmuszony do zastosowania jakichś niekonwencjonalnych rozwiązań.
fot. Marian Zubrzycki