Dobrze, że w siatkówce nie ma remisów. To zwiększa szansę PGE Skry Bełchatów na przełamanie serii meczów bez zwycięstwa.
W siatkówce nie ma remisów, więc pewne jest, że w meczu Czarnych Radom z PGE Skrą Bełchatów, któraś z drużyn notujących wstydliwe serie porażek przełamie się. Bełchatowianie w lidze nie wygrali od ośmiu spotkań. To najdłuższa seria w historii. Czarni w tym sezonie zwyciężyli tylko w trzech meczach i są drugim, najgorszym zespołem PlusLigi.
Czytaj także: Jak politycy niszczą PGE Skrę Bełchatów.
W Skrze zaszły zmiany. Jak zapewnia Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów, po tym jak ustąpił ze stanowiska sponsor techniczny wysłał zaległą transzę wsparcia finansowego. Dzięki temu siatkarze i pracownicy dostali pieniądze.
– Najważniejsze jest dla mnie dobro klubu. Moja odpowiedzialność za ludzi i ich byt. Mówię o pracownikach i zawodnikach. W środę trzeba było wypłacić pensje tym ludziom. Nigdy nie brały góry moje ambicje ani kurczowe trzymanie się stołka prezesa. Nie chciałbym zostać grabarzem Skry i nigdy bym tego nie zrobił. Podjąłem decyzję dla dobra klubu. Dzięki niej możemy dokończyć sezon – powiedział Piechocki (więcej tutaj).
Bełchatowianie mają iluzoryczne szanse na play-offy. Jeżeli przegrają z Czarnymi to nawet matematyka będzie przeciwko nim i nie zagrają w fazie medalowej. Skra nadal ma szansę na sukces w tym sezonie. W środę zagra w półfinale Pucharu CEV z włoską Modeną.
Czarni Radom – PGE Skra Bełchatów
niedziela, 5 marca, godzina 17:30