Widzew zagra w Sercu Łodzi z ostatnią drużyną Fortuna 1. Ligi.
Teoretycznie to powinien być dla widzewiaków przyjemny spacerek w niedzielne popołudnie. Na swoim stadionie zespół trenera Janusza Niedźwiedzia wygrał wszystkie sześć meczów i strzelił w nich aż 18 goli, co jak łatwo policzyć daje średnio trzy bramki na spotkanie. Gole Widzew tracił rzadko, bo tylko trzy razy.
Drużyna Niedźwiedzia jest liderem ligi i w niedzielę może jeszcze powiększyć przewagę nad Koroną Kielce, która w piątek bezbramkowo zremisowała z Arką Gdynia. W tej chwili, po dwunastu meczach, Korona ma 25 punktów. Widzew, jeśli wygra, to powiększy przewagę do czterech oczek.
Ale najpierw trzeba wygrać. Teoretycznie nie powinno to być trudne, bo GKS to ostatni zespół w tabeli, który przegrał ostatnie dwa mecze. W poprzedniej kolejce został wręcz rozbity przez Arkę aż 5:1. Lider gra więc z najgorszym zespołem, ale trener Niedźwiedź radzi być bardzo skoncentrowanym. Twierdzi, że miejsca w tabeli w ogóle go w tej chwili nie obchodzą. – Jeśli chce się wygrywać mecze, to nie powinno się w ogóle patrzeć w tabelę ani na to, gdzie jest przeciwnik. Trzeba się skupić na swoich zadaniach i na tym, co my chcemy zrobić. Wierzę, że nasi piłkarze i my wszyscy utrzymamy koncentrację, tak jak miało to miejsce wcześniej – powiedział podczas briefingu przed meczem z jastrzębianami.
Przypomniał też, że GKS nie tylko przegrywał z czołowymi zespołami Fortuna 1. Ligi. Wspomniał m.in. o meczu z ŁKS-em, kiedy niedzielny rywal Widzewa zremisował chociaż przegrywał już 0:2, oraz o podziale punktów z Miedzią Legnica.
– Mieliśmy już wstępną analizę rywala. Jastrzębie próbuje grać piłką, ale wykorzystuje też dobrze dysponowanego napastnika, któremu stara się posyłać podania. Nasi obrońcy są jednak bardzo dobrze przygotowani na taką walkę fizyczną, więc powinniśmy to zagrożenie zneutralizować – mówi Jakub Wrąbel, jeden z bohaterów poprzedniego meczu Widzewa z Puszczą Niepołomice. Łodzianie po ciężkiej walce wygrali 1:0.
Trener wystawi w niedzielę optymalny skład, właściwie nikt nie narzeka na urazy, więc jest w kim wybierać.
W poprzednim sezonie Widzew dwa razy pokonał GKS. Oba mecze rozgrywane były w Sercu Łodzi. Widzewiacy najpierw wygrali 1:0 po golu Mateusza Możdżenia, a potem 2:0 po bramkach Daniela Tanżyny i Mateusza Michalskiego. To w tym drugim spotkaniu kontuzji doznał Przemysław Kita. „Kitmen” powinien wrócić za około dwa tygodnie.
Skoro już mowa o kontuzjach, to w GKS-ie z gry wypadł Dominik Kulawiak. 24-letni obrońca zerwał wiązadła w kolanie.
Mecz Widzewa z GKS-em zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 18.