Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa, przyznał, że chciał, aby mecz 1/16 finału Pucharu Polski został rozegrany w pierwotnym terminie. – Chcieliśmy grać z Widzewem – mówił Michniewicz podczas konferencji prasowej.
Przypomnijmy, że spotkanie Widzew – Legia było zaplanowane na piątek 30 października. Termin rozegrania tego meczu uległ jednak zmianie ze względu na liczne zakażenia koronawirusem w zespole Widzewa. Na razie nie wiadomo, kiedy to hitowe spotkanie zostanie rozegrane.
– Informacje o tym, że w Łodzi jest duży problem z piłkarzami mieliśmy wcześniej. Niewielu zawodników Widzewa zostało do gry, większość jest na kwarantannie. Skorygowaliśmy więc szybko plany i wykorzystaliśmy maksymalnie ten czas. Chcieliśmy grać z Widzewem, bo wiemy, że ten mecz zostanie wciśnięty gdzieś między inne spotkania – mówił Czesław Michniewicz.
Trener Legii zdradził także, że w starciu z Widzewem nie zagra Artur Boruc. Prawdopodobnie zastąpi go młodziutki Czarek Miszta.
– W Legii jest taka tradycja, którą chcemy kontynuować, że pierwszy bramkarz nie broni w Pucharze Polski. Dotychczas pierwszym rezerwowym był Radek Cierzniak, ale on niestety w dalszym ciągu nie może z nami trenować. Jeśli więc Czarek będzie w pełnej dyspozycji, to niewykluczone, że to on zagra z Widzewem, choć nie wiemy jeszcze kiedy ten mecz się odbędzie.
Najbliższy rywal Widzewa w Pucharze Polski także boryka się z poważnymi problemami kadrowymi. Trener Michniewicz poinformował, że obecnie zdolnych do treningu ma 17 piłkarzy.
– Maksymalnie wykorzystaliśmy czas przy tym stanie osobowym, jaki mamy na dziś, czyli gdy mamy zdolnych do treningu 14 zawodników z pola i 3 bramkarzy. Inni narzekają na różne dolegliwości – powiedział Michniewicz.
Chociaż nowy termin meczu nie został ustalony, to przewiduje się, że Widzew podejmie Legię jeszcze w listopadzie, być może w trakcie zgrupowania reprezentacji Polski w połowie miesiąca.
fot. Marian Zubrzycki