W piątkowy wieczór Widzew zremisował przy Łazienkowskiej 2:2 z Legią Warszawa. Mecz był emocjonujący i godny uwagi, ale to, co działo się po końcowym gwizdku nigdy nie powinno mieć miejsca.
Widzew dwukrotnie odrabiał straty przy Łazienkowskiej, by ostatecznie zremisować z Legią 2:2 i zdobyć pierwszy od 2001 roku punkt na stadionie Legii. [CZYTAJ WIĘCEJ].
Niestety to, co działo się po końcowym gwizdku mogło skończyć się tragedią i nigdy nie powinno mieć miejsca. Kilka osób z „Żylety” przeskoczyło na sektory VIP-owskie stadionu przy Łazienkowskiej i zaatakowało osoby, które miały na sobie szalik Widzewa. W efekcie przepychanek z trybuny spadł jeden z kibiców. Poinformował o tym Dominik Wardzichowski ze Sport.pl
Dziennikarz portalu sport.pl dodał, że kibic po upadku wstał o własnych siłach, ale niedługo później pod stadion przyjechało pogotowie.
CZYTAJ TAKŻE>>>Odwaga przede wszystkim, czyli jak zdefiniować futbol Widzewa