Czech to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy piłkarz Widzewa wiosną. Od kilku spotkań Hanousek występuje na nowej dla siebie pozycji środkowego obrońcy i spisuje się naprawdę dobrze. Trudno wyobrazić sobie bez niego defensywy Widzewa.
Bardzo jednak prawdopodobne, że już niedługo trzeba będzie sobie nie tylko wyobrażać skład bez Czecha, ale po prostu taka będzie rzeczywistość i trzeba sobie będzie bez niego radzić. Wszystko przez to, że Hanousek ma na koncie siedem żółtych kartek i kolejna oznacza pauzę w następnym meczu. W sobotę Widzew zagra z ostatnim w tabeli GKS-em Jastrzębie, a już we wtorek z Koroną Kielce. I będzie to bez wątpienia hit ligi, bo przecież Korona goni łódzką drużynę, bo też chce bezpośrednio awansować do PKO Ekstraklasy. Bez Hanouska w składzie na pewno byłoby Widzewowi trudniej we wtorek, dlatego w sobotę powinien naprawdę uważać.
Nie ma zapewne mowy o tym, by Hanousek w Jastrzębiu nie zagrał, bo trener Janusz Niedźwiedź po prostu takich rzeczy nie robi. Jesienią z powodu czterech żółtych kartek czeski piłkarz nie mógł wystąpić w derbach Łodzi. Szkoleniowiec łodzian dobrze wiedział, że Hanousek jest zagrożony pauzą, ale ani myślał zostawiać go na ławce w meczu z Koroną. I właśnie w Kielcach piłkarz został ukarany po raz kolejny. W Widzewie myśleli nawet o tym, by od tej kartki się odwołać (były ku temu podstawy), ale ostatecznie odstąpiono od tego. Niedźwiedź tłumaczył potem, że pauza za kartki to część tej gry, a w kadrze są piłkarze, którzy są gotowi go zastąpić.
Możemy więc być pewni, że z GKS-em zobaczymy Hanouska w składzie. Oczywiście pod warunkiem, że będzie gotowy.
CZYTAJ TEŻ: Widzew na 66 procent awansuje. A ŁKS?
Po meczach z GKS-em i Koroną, Widzew zmierzy się z ŁKS-em, a potem z Resovią. Trzeba się spodziewać, że w końcu Czech będzie musiał odpocząć jedno spotkanie, chociaż – jak dobrze pójdzie – to może „dociągnie” do końca sezonu. Przed Widzewem jeszcze sześć meczów. Na razie Hanousek nie został upomniany przez sędziów w dwóch kolejnych spotkaniach.
Hanousek nie jest jedynym piłkarzem łódzkiej drużyny, który musi uważać. Po meczu z Puszczą Niepołomice do grona zagrożonych pauzą dołączył Martin Kreuzriegler, który na koncie ma już trzy żółte kartoniki. W takiej samej sytuacji są Radosław Gołębiowski, Kacper Karasek i Mateusz Michalski. Trzej ostatni to w tej chwili rezerwowi. Strata Austriaka byłaby chyba najbardziej bolesna, bo wtedy trzeba byłoby trochę poprzestawiać po lewej stronie.