ŁKS jak Real Madryt. Nowe transfery zdradza Instagram.
Słyszeliśmy już o transferach z YouTube. Są w Polsce dyrektorzy sportowi, którzy po obejrzeniu kilku krótkich filmików, decydują się pozyskać zawodnika. Na szczęście Janusz Dziedzic, obecny szef pionu sportowego ŁKS-u nie pracuje w ten sposób.
Czytaj także: I jak inwestor, S jak stadion Króla. Oto alfabet ŁKS-u.
Fani wielkich klubów, takich jak Real Madryt nie raz dowiadywali się o transferze sprawdzając czy nowy zawodnik zaobserwował ich drużynę na Instagramie. Tak kibice wyśledzili transfery Edouarda Camavingi i Auréliena Tchouaméniego. Obaj Francuzi kilka dni po zaobserwowaniu profili Realu zostali zaprezentowani na Santiago Bernabeu.
Okazuje się, że podobny przypadek może wydarzyć się w ŁKS-ie. W listopadzie informowaliśmy o tym, że łodzianie prowadzą rozmowy z zagranicznym obrońcą, który miałby dołączyć do liderów Fortuna 1 Ligi już zimą.
– Ostatnio, Janusz Dziedzic był zaskoczony. Przyglądamy się jednemu z zawodników, prowadzimy wstępne rozmowy. Wiedziałem o tym tylko ja i on. Ktoś zadzwonił do dyrektora i zapytał kiedy go pozyskujemy. Okazuje się, że ten zawodnik zaobserwował nasz profil na Instagramie – powiedział Tomasz Salski, właściciel ŁKS-u.
Może chodzić o Milana Spremo. To serbski lewy obrońca, który może grać również na skrzydle. Ma za sobą występy w młodzieżowej reprezentacji Serbii. Jest zawodnikiem bośniackiego FK Borac Banja Luka. W tym sezonie zagrał w 12 meczach, w których strzelił jednego gola. Co ciekawe, po tym jak właściciel ŁKS-u opowiedział anegdotę o tajemniczym piłkarzu z Instagrama, Spremo zmienił swój profil na prywatny.
Czytaj także: ŁKS na transferowych łowach.