Siatkarki ŁKS-u Commercecon nie sprawiły niespodzianki. Ale łódzcy fani sprawili, że Włosi przecierali oczy ze zdumienia.
ŁKS Commercecon grał o półfinał Ligi Mistrzyń z Vero Volley Milano, jedną z najlepszych drużyn w Europie. W pierwszym meczu złote medalistki Tauron Ligi przegrały 1:3, ale nie przyniosły wstydu fanom.
– Jeżeli przegrywać z honorem to w takim stylu jak ŁKS Commercecon – skomentował jeden z najlepszych ekspertów od żeńskiej siatkówki na oficjalnej stronie Tauron Ligi.
Na rewanż ełkaesianki jechały po wyczerpującym meczu z MKS-em Kalisz. Alessandro Chiappini dał szanse rezerwowym zawodniczkom. Spotkanie trwało pięć setów i kończył je najmocniejszy, możliwy skład ŁKS-u.
–Jedziemy tam zagrać kolejny mecz i pokazać wszystko, co mamy. To, co musimy zrobić, to wyjść na boisko nie zostawiając w sobie niczego i wtedy zobaczymy. W tym drugim secie dzięki presji na zagrywce i świetnej grze w obronie mogliśmy zaprezentować się naprawdę dobrze przeciwko tej samej drużynie, więc dlaczego tego nie powtórzyć – być może w dłuższym wymiarze. Zobaczymy. Ja się cieszę i jestem ciekawy tego drugiego meczu. Nie możemy doczekać się rewanżu w Mediolanie – zapowiadał trener mistrzyń Polski.
Ta sama szóstka rozpoczęła mecz w Mediolanie. Na skrzydłach zagrały Amanda Campos i Julita Piasecka. Za blok odpowiedzialne były Kamila Witkowska i Aleksandra Gryka.
To był ostatni mecz Pauliny Maj-Erwardt w europejskich pucharach. Doświadczona libero grała w nich przez 12 sezonów. W 2013 z Muszyną sięgnęła po Puchar CEV.
Zaczęło się słabo. ŁKS przegrywał 2:8. Valentina Diouf zdołała skończyć tylko jedną akcję. Łodzianki obudziły się pod koniec pierwszej partii. Impuls do odrabiania strat dało wejście Zuzanny Góreckiej. Przyjmująca reprezentacji Polski uspokoiła grę w przyjęciu. Dzięki niej, w ataku mogła błyszczeć Gryka.
Było 18:22, gdy mistrzynie Polski popełniły dwa proste błędy w przyjęciu i Monza serwowała piłkę setową. Po długiej wymianie, punkt sprytnym, technicznym atakiem zdobyła Piasecka. Dwie kolejne piłki setowe obroniła Diouf. Po słabym początku Włoszka znowu dawała drużynie tak potrzebną jakość. Trener gospodyń ratował się czasem. Po przerwie, kontrę wykorzystała Paola Egonu. Ełkaesianki przegrały 21:25.
Mistrzynie Polski w drugi set weszły lepiej od Monzy. Prowadziły 5:3. Włoszki wyrównały, bo Witkowska popsuła zagrywkę, a Campos nadziała się na blok. Gospodynie zdobyły pięć punktów z rzędu i Chiappini ratował się czasem. Podczas przerwy apelował do swoich siatkarek o spokój i koncentrację. I rzeczywiście, seria Monzy rozdrażniła mistrzynie Polski. Popełniały proste błędy.
Za to fani ŁKS-u stanęli na wysokości zadania. W Mediolanie pojawiło się ponad 160 kibiców mistrzyń Polski. Momentami słychać było tylko ich żywiołowy doping. Siatkarki ŁKS-u mogły się poczuć jakby grały u siebie.
Chociaż wynik się rozjechał i ŁKS przegrywał 8:15 nieźle spisywała się Piasecka. Przyjmująca dobrze atakowała ze skrzydła i nieźle przyjmowała ataki gwiazd europejskiej siatkówki. Gdy wynik drugiej odsłony gry i losy dwumeczu były przesądzone na boisku pojawiła się Klaudia Alagierska-Szczepaniak. Środkowa zepsuła zagrywkę i Monza prowadziła 21:12. PO nieudnaym bloku Stefanik gospodynie serwowały piłkę setową.
Po bloku na Anastazji Hryszczuk, Włoszki wygrały drugiego seta. ŁKS Commercecon odpadł z Ligi Mistrzyń w ćwierćfinale. Ale nie przyniósł wstydu oddanym kibicom. Podopieczne Chiappiniego dokonały rzeczy wielkiej. Po raz pierwszy w historii ŁKS-u wyszły z grupy Ligi Mistrzyń. Wraz z Grot Budowlanymi, ełkaesianki bardzo godnie reprezentowały Łódź w Europie. Przed nimi walka o Puchar Polski i medal Tauron Ligi.
Już bez presji, siatkarki ŁKS-u zaczęły cieszyć się grą. Technicznych ataków próbowała Diouf. Włoszki nadal grały lepiej, ale łodzianki robiły wszystko, by zostawić po sobie dobre wrażenie. Po bloku Witkowskiej zbliżyły się do gospodyń na 12:13. Ratzke krótko rozegrała z Gryką. Środkowa skończyła atak z prawego skrzydła i ŁKS prowadził 16:15. Marco Gaspari poprosił o przerwę. Po niej gospodynie zdobyły trzy punkty z rzędu. Górecka w meczu z Monzą zdobyła pierwszy punkt po powrocie do zdrowia. Zaserwowała asa na 21:23. Pierwszą piłkę meczową Paola Egonu zaatakowała w aut. Drugą obroniła Diouf. Przy trzeciej nie pomyliła się Kara Bajema. ŁKS przegrał 23:25.
Mimo, że rywalizacja już się skończyła i Monza była pewna awansu do półfinału, fani ŁKS-u bawili się świetnie. Tańczyli do muzyki zespołu Queen i dopingowali swoje ulubienice. Włosi przecierali oczy ze zdumienia. Niedowierzali, że tak dobrze i kulturalnie potrafią się bawić łódzcy kibice, gdy ich zespół przegrał.
A już w piątek rano na łamach “Łódzkiego Sportu” będziecie mogli przeczytać o kolejnych zmianach w kadrze ŁKS-u Commercecon. Które siatkarki odejdą? Kto je zastąpi? Zapraszamy!
Vero Volley Milano – ŁKS Commercecon 3:0 (25:21, 25:14, 25:23)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Piasecka, Witkowska, Diouf, Gryka, Campos, Maj-Erwardt (libero), oraz Górecka, Zaborowska, Hryszczuk, Alagierska-Szczepaniak, Stefanik