Kolejne zwycięstwo ŁKS-u Commercecon, ale trzeba docenić Regiane Bidias, byłą ełkaesiankę.
ŁKS po raz trzeci w tym sezonie spotykał się z Volleyem Wrocław. Na boisku oglądaliśmy stare znajome Regiane Bidias, Lucie Muhlsteinovą, Joannę Pacak i Magdalenę Saad, siatkarki, które w przeszłości stanowiły o sile drużyny niepokonanej w Tauron Lidze. Mimo tego, w czasie meczu siatkarek piłkarze rozgrywali mecz w Bełchatowie, ełkaesianki mogły liczyć na fanów. W Sport Arenie pojawiło się niecałe dwa tysiące kibiców. Przed meczem, fani dodali otuchy Klaudii Alagierskiej-Szczepaniak, środkowej, która w meczu z Fenerbahce doznała kontuzji.
Początek pierwszej partii był wyrównany. Dopiero przy 8:8, na zagrywkę weszła Aleksandra Gryka i dzięki jej kąśliwym serwisom i dobrej grze bloku ełkaesianki wyszły na trzypunktowe prowadzenie. w grę łodzianek wkradło się rozprężenie. Bidias dostawała doskonałe piłki od Muhlsteinovej. W ŁKS-ie najlepiej punktowała Valentia Diouf. Gdy po nieporozumienii pod siatką łodzianki przegrywały 17:19, Alessandro Chiappini, trener ŁKS-u wziął czas. Na boisku miejsce Julity Piaseckiej zajęła Lana Scuka. Słowenka efektowną czapą zdobyła punkt na 21:21. Po jej asie serwisowym, łodzianki miały setbola. Wymiana była długa, ale po kontrze piłkę skończyła Zuzanna Górecka.
Po perypetiach w pierwszej partii, ełkaesianki spięły się. Prowadziły 17:12, gdy Volley złapał je w niewygodnym ustawieniu i zdobył trzy punkty z rzędu. Chiappini wziął czas, ale to nie pomogło. Bidias, mimo że nie czasu nie oszuka i nie jest już tak sprawna fizycznie jak kiedyś, nadal dysponuje świetną techniką i uderzeniem. Na boisku pojawiła się Anastazja Hryszczuk. Zmieniła Diouf, która zacięła się w trakcie drugiej partii. Wrocławianki wyrównały na 21:21, po błędzie w przyjęciu Pauliny Maj-Erwardt. Potrzebne były przewagi. Nie brakowało w nich nerwów. Michał Masek znowu pokazał, że gry psychologiczne to jego specjalność. Punkty dla Volleya zdobywał challengem. Na szczęście w ŁKS-ie, Gryka i Diouf przeprowadziły dwie, dobre akcje. Ełkaesianki wygrały 29:27
Volley chciał przedłużyć spotkanie. Do Bidias w ataku dołączyła Szczurowska. Gospodynie przegrywały 5:8, gdy Chiappini ratował się czasem. Po nim nie było lepiej. Ełkaesianki były rozkojarzone, popełniały błędy w przyjęciu, bo dublowały swoje pozycje w obronie. ŁKS przegrywał 11:16, gdy Chiappini dokonał zmian. Za Maj-Erwardt na libero zagrała Kinga Drabek. Wrocławianki piłkę setową grały przy 13 punktach ŁKS-u. Chociaż ełkaesianki obroniły dwa setbole przegrały 15:25.W trzeciej partii rozegrała się Górecka. Dzięki niej,gdy Volley prowadził, gospodynie zdobyły trzy punkty z rzędu i wyrównały. Asem wyprowadziła ełkaesianki na prowadzenie. Potem poszło już z górki. Witkowska ze Scuka punktowały ze skrzydeł. Dopiero pod koniec ełkaesianki zatrzymały się. Po tym jak Diouf zaatakowała w aut i Volley zbliżył się na punkt, Chiappini wziął czas. Gdyby nagrodę MVP mogła dostać zawodniczka drużyny przegranej, zdobyłaby ją Bidias. To ona utrzymywała Volley w grze. Ełkaesianki grały meczbola. Diouf obiła blok i ŁKS wygrał.
MVP: Kamila Witkowska
ŁKS Commercecon – Volley Wrocław 3:1 (25:23 29:27, 15:25, 25:21)