Koszykarze ŁKS-u Coolpack przegrali z Polonią Warszawa, ale zagrali dobry mecz. O zwycięstwie zadecydowała skuteczność rzucania “trójek”.
ŁKS Coolpack zaczął dobrze i w pierwszej kwarcie pewnie wyszedł na prowadzenie. Polonia Warszawa, lider drugiej ligi długo nie mogła odrobić strat. Warszawiacy dogonili łodzian przy wyniku 11:11 i od tego momentu to oni dyktowali warunki gry. Ełkaesiacy faulowali więcej, a Polonia powiększała przewagę rzutami osobistymi. Pod koniec kwarty podopieczni Piotra Zycha zbliżyli się do zespołu z Warszawy na trzy punkty, ale nie starczyło im czasu na wyrównanie. Pierwsza odsłona gry zakończył się wynikiem 25:28.
W drugiej partii dominował ŁKS. Łodzianie szybko zaczęli odrabiać straty i prowadzili. Wydawało się, że łódzcy koszykarze mają grę pod kontrolą, ale na dwie minuty przed końcem Polonia wyszła na prowadzenie. Kiedy zegar wskazywał 30 sekund do końca Bartosz Wróbel rzucił za trzy punkty i wydawało się, że ŁKS na przerwę zejdzie z prowadzeniem. Niestety Czarne Koszule w ostatniej akcji drugiej kwarty zdobyły punkty i łodzianie dalej musieli gonić wynik.
Po przerwie oba zespoły zagrały na jeszcze wyższym niż do tej pory poziomie. Trzecia kwarta była wyrównana do pewnego momentu. Później Polonia wyszła na dziesięć punktów przewagi. Ełkaesiacy szybko zaczęli odrabiać starty i zniwelowali je do zaledwie pięciu oczek.
Czwarta kwarta była pełna dramaturgii. ŁKS-owi prawie udało się dogonić lidera. Zabrakło jednego punktu. Niestety, dzięki wysokiej skuteczności w rzucaniu trójek Polonia odskoczyła aż na siedem punktów. Chociaż ełkaesiacy walczyli, ostatecznie przegrali 87:93.
ŁKS Coolpack Łódź – Polonia Warszawa 87:93
(25:28; 15:14; 24:28; 23:23)