Marko Mrvaljević i Gustaf Norlin to dwaj nowi napastnicy ŁKS-u. Pierwszy z nich w debiucie w łódzkim zespole strzelił gola, ale teraz przed oboma zawodnikami dużo trudniejsze zadanie niż zdobycie bramki w Łęcznej. Trzeba bowiem odczarować stadion przy al. Unii.
W niedzielę o 14:30 ŁKS zagra u siebie z Miedzią Legnica. To będzie pierwszy mecz w 2025 roku na na obiekcie przy al. Unii i jednocześnie pierwsza szansa na przełamanie fatalnej passy, która trwa już prawie pół roku.
Otóż na wygraną na Stadionie Króla ełkaesiacy czekają od 17 września 2024 roku. Pokonali wtedy Wisłę Kraków 3:1, prezentując formę godną drużyny z czołówki pierwszej ligi. Później jednak wszystko posypało się jak domek z kart. ŁKS u siebie przegrał z Wisłą Płock 0:1, zremisował ze Stalą Stalowa Wola 0:0, przegrał z Ruchem Chorzów 0:1, zremisował z Polonią Warszawa 0:0 i przegrał z Arką Gdynia 0:2. Po drodze uległ jeszcze w pucharze Polski Legii 0:3.
Pięć meczów bez zwycięstwa i, co gorsza, pięć meczów bez zdobytej bramki. Kiepska gra zespołu trenera Jakuba Dziółki szybko znalazła odzwierciedlenie w ligowej tabeli oraz frekwencji na trybunach. Porażkę 0:2 z Arką oglądało raptem 4832 widzów na trybunach. Nie tak miały wyglądać wyniki drużyny pod koniec rundy jesiennej i nie takiej frekwencji spodziewaliśmy się na meczach ŁKS-u w Betclic 1 Lidze.
Z drugiej strony niespełna 5000 kibiców na trybunach to i tak zdecydowanie najlepszy wynik całej 19. kolejki I ligi. Ogólnie więcej kibiców regularnie pojawia się tylko na meczach Wisły Kraków i Ruchu Chorzów. Bylibyśmy jednak zdziwieni, gdyby taki wynik zadowalał klubowe władze. Szczególnie, że Łódź to miasto żyjące piłką nożną, zaś potencjał frekwencyjny ŁKS ma zdecydowanie większy, o czym zresztą mogliśmy się już niejednokrotnie przekonać.
ZOBACZ ZDJĘCIA >>> ŁKS Commercecon Łódź wrócił z Elbląga bez pucharu [ZDJĘCIA]
Zimą z ŁKS-u odszedł najskuteczniejszy piłkarz, czyli Stefan Feiertag. Austriak wybrał grę dla niemieckiego trzecioligowca – FC Saarbrucken. W jego miejsce do klubu sprowadzono dwóch innych snajperów – Gustafa Norlina z IFK Goteborg oraz Marko Mrvaljevicia z Weresu Równe. O tym, że Czarnogórzec potrafi strzelać gole przekonaliśmy się w Łęcznej, gdzie trafił na 2:2, dając ŁKS-owi jeden punkt.
TAKIM trafieniem ŁKS wywalczył punkt w meczu z Górnikiem Łęczna! 🤩
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 16, 2025
Starcie w 20. kolejce @_1liga_ skończyło się wynikiem 2:2.#GKŁŁKS pic.twitter.com/kK7oO1WAQ9
Teraz czas, by nowi zawodnicy odczarowali stadion przy al. Unii, bo bez goli zwyciężyć się nie da. Wygrana z celującą w awans do ekstraklasy Miedzią Legnica dałaby zastrzyk pozytywnej energii nie tylko samej drużynie, ale także wspomnianym wcześniej kibicom. Jeśli piłkarze wrócą do zdobywania bramek i regularnego punktowania u siebie, fanów na obiekcie przy al. Unii z meczu na mecz będzie przybywało, zaś sama drużyna będzie na jak najlepszej drodze do PKO BP Ekstraklasy.
CZYTAJ TAKŻE >>> Remont orlików w Łodzi. Pięć boisk do wymiany