W Wielką Sobotę ŁKS zmierzy się z Jagiellonią. W meczu ostatniego zespołu z liderem tabeli faworyt może być tylko jeden. Ale łodzianie nie zamierzają poddać się bez walki i bardzo poważnie przygotowują się do tego meczu.
Akurat w przypadku Łódzkiego Klubu Sportowego przerwa reprezentacyjna potrzebna nie była. Siedem punktów w trzech ostatnich meczach to bilans, który sprawił, że przy al. Unii ponownie odżyły nadzieje na utrzymanie w ekstraklasie.
W miniony weekend łodzianie mieli rozegrać sparing z Rakowem, ale rywal w ostatniej chwili zrezygnował z meczu kontrolnego i ŁKS został na lodzie. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ełkaesiacy mieli dwa tygodnie, by jak najlepiej przygotować się do spotkania z Jagiellonią.
Ten czas poświęcili na bardzo intensywne treningi, podczas których nie tylko dopracowywali znane już założenia taktyczne, ale również przygotowywali nowe rozwiązania, którymi będą chcieli zaskoczyć rywala i które mogą mieć decydujący wpływ na końcowy wynik spotkania.
Patrząc na formę Jagiellonii, podjęcie ryzyka w postaci nowych rozwiązań, wydaje się konieczne, by ŁKS miał szansę na korzystny wynik.
– Pierwszy raz mieliśmy kilka dni, by na spokojnie popracować z trenerem Matysiakiem nad pewnymi detalami. Patrząc na to, jak to wyglądało na treningach, jestem pełen optymizmu przed sobotnim meczem – mówił podczas konferencji prasowej Levent Gulen, obrońca ŁKS-u.
– Wierzę w to, że mecz będzie fajny dla kibica i obie drużyny zaprezentują dobry, atrakcyjny futbol – dodał trener Matysiak.
Jeśli ten tajny plan się powiedzie, Marcin Matysiak udowodni, że w pełni zasłużenie znalazł się w gronie najlepszych trenerów marca w PKO Ekstraklasie. Jeśli nie – nic nie straci. W końcu dzisiaj chyba każdy kibic ŁKS-u brałby w ciemno remis w Białymstoku. Z drugiej strony mecz z Rakowem pokazał, że czasami nie warto zadowalać się jednym punktem, gdy gra toczy się o trzy.
CZYTAJ TAKŻE >>> Piłkarze ŁKS-u i Widzewa nominowani!