Lider Fortuna 1 Ligi w ostatnim meczu stracił 2 punkty w doliczonym czasie gry, ale nadal jest głównym faworytem do awansu i trzyma konkurencję na dystans. Czy ŁKS zakończy sezon sukcesem?
W miniony weekend rozegrano mecz na szczycie Fortuna 1 Ligi. Wicelider Ruch Chorzów podejmował w Gliwicach, gdzie w tej rundzie występuje w roli gospodarza, zajmujący pierwsze miejsce w tabeli ŁKS Łódź. Spotkanie przysporzyło fanom obu zespołów wiele emocji, ale po końcowym gwizdku więcej powodów do radości mieli chyba chorzowianie, którzy wyrównali stan gry w ostatnich sekundach spotkania.
– Urok dzisiejszej piłki jest taki, że nie można być pewnym niczego do ostatniej sekundy. To już nie te czasy, że przykładowo przy 2:0 jest już po meczu. W Gliwicach spotkały się dwie dobre drużyny. ŁKS gra techniczną, kombinacyjną piłkę, więc mogły mu przeszkadzać trudne warunki na boisku. Remis z Ruchem jest jednak dobrym wynikiem – przyznaje nasz ekspert, Michał Listkiewicz, który zwraca uwagę na fatalny stan murawy na stadionie Piasta.
Choć obserwatorzy różnie oceniają wiosenne występy ŁKS-u, stan faktyczny jest taki, że przed przerwą zimową łodzianie nad trzecią drużyną w tabeli mieli pięć punktów przewagi, a obecnie mają sześć. Z kolei szósty zespół (ostatni, który zagra w barażu o awans) tracił do lidera po jesieni dziewięć oczek, a obecnie ten dystans wzrósł do dziesięciu. – Po meczu z Ruchem skład sił w tabeli został zachowany, łodzianie są wyraźnym liderem. Daję 80 procent, że ŁKS wróci do ekstraklasy, a awans wywalczy bezpośrednio – wylicza były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, a wcześniej uznany arbiter międzynarodowy.
CZYTAJ TEŻ: Tego meczu ŁKS nie chciałby rozgrywać. Ale w razie czego znamy termin
Siłą ŁKS-u jest regularne zdobywanie punktów, niezależnie od formy, czy dyspozycji dnia, nawet gdy ta ostatnia daleka jest od oczekiwań. – Widać, że jest to drużyna świadoma. Nawet jak ma słabszy dzień to jednak spokojem, konsekwencją w grze – w czym duża rola opanowanego, stonowanego trenera Moskala – nadrabia. Przypomina mi pod tym względem Raków Częstochowa – zauważa Listkiewicz, który jest pod wrażeniem regularności i boiskowej zaradności zespołu z Al. Unii 2.
Najbliższy mecz ligowy ŁKS rozegra 2 kwietnia, a jego rywalem będzie Chojniczanka. Ekipa z Chojnic zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i wygrała zaledwie cztery z 24 dotychczasowych spotkań, ale jesienią pokonała łodzian 1:0. Piłkarze Kazimierza Moskala w następną niedzielę powinni więc być podwójnie zmotywowani w walce o trzy punkty.
NIE PRZEGAP: To będzie święto młodych kibiców ŁKS-u. Bilety już dostępne
Fortuna 1 LigaKazimierz MoskalŁKS ŁódźMichał ListkiewiczPKO Ekstraklasa