ŁKS pokonał Stal Mielec na stadionie Króla i w dobrym stylu pożegnał się z ligą.
Mecz ze Stalą był ostatnim spotkaniem Marcina Matysiaka w roli pierwszego trenera ŁKS-u. Jak przyznawał sam szkoleniowiec – jego ostatnim życzeniem było to, żeby jego podopieczni wygrali to spotkanie.
– Gdyby ktoś zapytał, jakie mam ostatnie życzenie w roli trenera ŁKS-u, to oczywiście wygrać ten sobotni mecz ze Stalą Mielec – powiedział trenerem przed sobotnim spotkaniem.
W składzie ŁKS-u nie znalazł się Aleksander Bobek, bo był chory. Jego miejsce w bramce zajął Dawid Arndt. W kadrze meczowej nie było również Rizy Durmisiego, Piotra Janczukowicza i Thiago Ceijasa. Najprawdopodobniej wynikało to z tego, że cała ta trójka opuści Łódzki Klub Sportowy w najbliższych tygodniach. Warto także zaznaczyć, że po raz pierwszy w tym sezonie w podstawowej jedenastce wyszedł Oskar Koprowski.
Mecz nieźle rozpoczęli ełkaesiacy, ale w dwóch sytuacjach, które sobie stworzyli zabrakło precyzji przy zagraniach Hotiego i Koprowskiego. Bardzo aktywni byli łódzcy kibice, którzy mimo rozczarowującego sezonu w wykonaniu ich podopiecznych, wspierali ich głośnym dopingiem. Przyniosło to efekty, bo już w siódmej minucie wynik spotkania przepięknym strzałem zza pola karnego otworzył Kay Tejan. Bramkarz rywala nie miał nic do powiedzenia przy tym uderzeniu. Po tej sytuacji gra zdecydowanie się uspokoiła, choć nie na długo. W trzynastej minucie Bartosz Szeliga wykazał się szybkością i znalazł się tuż przed polem karnym Stali. Niewiele wyszło jednak z tego rajdu, bo obrońca mielczan go zatrzymał zgodną z przepisami – zdaniem sędziego – interwencją. Kolejny tego typu akcja piłkarza ŁKS-u zakończyła się jednak zdecydowanie bardziej udanie. Rozpędzony Antoni Młynarczyk wyłuskał piłkę spod nóg rywala i został sfaulowany. Marco Ehmann słusznie obejrzał za to przewinienie czerwoną kartkę. Dzięki temu ŁKS otrzymał rzut wolny z odległości 25 metrów od bramki Stali. Engjell Hoti wykonał go najlepiej jak tylko mógł i łodzianie prowadzili już 2:0. Piłka po strzale Kosowianina odbiła się od słupka i wpadła do bramki zdezorientowanego Konrada Jałochy.
Pierwszą dobrą okazję Stal miała w 32. minucie. Ilija Szkurin doszedł do piłki w polu karnym, ale od razu został powstrzymany przez Kamila Dankowskiego. Fani nagrodzili ofiarny wślizg gromkimi brawami. Następnie dogodną sytuację do strzelenia drugiego gola miał Tejan, ale jego strzał minimalnie przeleciał obok prawego słupka bramki Jałochy.
W doliczonym czasie gry prowadzenie Łódzkiego Klubu Sportowego podwyższył Pirulo. Hiszpan – podobnie jak jego koledzy z drużyny – oddał strzał zza szesnastki, który zaskoczył Jałochę. To pierwszy gol tego piłkarza w zakończonym już sezonie. Być może to podbuduje Pirulo i sprawi, że w nadchodzących rozgrywkach znów stanie się ważnym zawodnikiem dla ŁKS-u. Zadatki na to jak najbardziej ma, co pokazywał już wielokrotnie.
Łódzki Klub Sportowy zasłużenie prowadził do przerwy 3:0. Stal wyglądała naprawdę słabo, a łodzianie to wykorzystali.
Początek drugich 45. minut był dość usypiający. ŁKS grał z mniejszym zaangażowaniem niż wcześniej. Skutkiem tego był strzał w poprzeczkę Łukasza Wolsztyńskiego w 55. minucie. Centymetry dzieliły mielczan od zdobycia bramki. W kolejnej sytuacji piłkarze Stali już się nie pomylili. Szkurin pewnym uderzeniem z rzutu karnego pokonał Dawida Arndta. Strata bramki ewidentnie pobudziła ełkaesiaków. Piłkarze Marcina Matysiaka z większym zaangażowaniem zaczęli atakować bramkę rywala, ale nie przyniosło to efektu w postaci strzelonego gola. Wykorzystała to Stal, która w 88. minucie zdobyła trafienie kontaktowe. Goście do ostatniego gwizdka walczyli o wyrównanie, ale ŁKS dzielnie się bronił i dowiózł prowadzenie do końca spotkania. Tym samym łodzianie pożegnali się z ekstraklasą zwycięstwem.
ŁKS Łódź 3:2 Stal Mielec
1:0 – Tejan 7′
2:0 – Hoti 21′
3:0 – Pirulo 45+1′
3:1 – Szkurin 68′
3:2 – Wolsztyński 88′
ŁKS Łódź: Arndt – Tutyskinas (Głowacki 57′), Gulen, Mammadovm, Dankowski – Koprowski, Pirulo (Iwańczyk 46′), Hoti (Louveau 73′) – Szeliga (Zając 82′), Tejan, Młynarczyk (Bąkowicz 73′)
Stal Mielec: Jałocha – Pingot, Matras, Ehmann – Stępień (Esselink 24′), Guillaumier, Santos (Wolsztyński 46′), Jaunzems – Wołkowicz (Getinger 61′), Szkurin, Hinokio
Żółte kartki: Pirulo, Mammadov – Gerstenstein
Czerwone kartki: Ehmann