Gościem specjalnym Magazynu 2. Ligi był Marcin Kaczmarek. Szkoleniowiec Widzewa w rozmowie z Adamem Delimatem przyznał, że nie był przygotowany na zawieszenie rozgrywek w trakcie sezonu, ale zarówno on, jak i jego piłkarze, próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Widzew Łódź zajmuje obecnie pierwsze miejsce w II lidze. Chociaż po meczu z Resovią 3 listopada 2019 łodzianie spadli na 4. lokatę, to końcówka roku należała do Czerwono-Biało-Czerwonych, dzięki czemu Widzew przezimował w fotelu lidera.
– Mecz z Resovią nie był dobry w naszym wykonaniu. Zespół reagował jednak na tę porażkę bardzo dobrze. Zdawaliśmy sobie też sprawę z tego, że czas będzie działał na naszą korzyść. Rzeczywiście ta końcówka roku 2019 była bardzo dobra w naszym wykonaniu. To pozwoliło nam spędzić zimę na pierwszym miejscu w tabeli – skomentował Marcin Kaczmarek.
Piłkarze klubu z al. Piłsudskiego podtrzymali niezłą formę także w dwóch meczach rozegranych w 2020 roku. Obecnie mają 6 punktów przewagi nad trzecim zespołem w tabeli, ale to nie jest gwarancją wykonania zadania, jakim jest awans do Fortuna 1 Ligi.
– Mamy świadomość tego, że musimy być ciągle czujni i skoncentrowani. Poprzedni sezon pokazał, że wszystko można roztrwonić. Jestem jednak przekonany, że mamy teraz bardziej świadomy zespół – lepszy nie tylko piłkarsko, ale także mentalnie – podkreślił Kaczmarek.
Aby utrzymać możliwie najwyższa formę, piłkarze Widzewa trenują w swoich domach. Postępy na bieżąco śledzi sztab szkoleniowy.
– Monitorujemy treningi, zawodnicy raportują nam na bieżąco to, co robią. Do pewnego momentu mogli wyjść, żeby zrobić trening motoryczny w parku czy w lesie, ale teraz jest już to bardzo utrudnione. Na pewno piłkarze są świadomi tego, że muszą o siebie dbać w tym okresie. Trenujemy na tyle, na ile jest to możliwe – zakończył szkoleniowiec Widzewa.
fot. Bartosz Jankowski