Trwa impas w piłkarskich rozgrywkach w Polsce. Zawieszone rozgrywki to problem nie tylko dla piłkarzy, ale także dla włodarzy Widzewa. W rozmowie z Łukaszem Grabowskim z „Przeglądu Sportowego” Martyna Pajączek przyznała, że koronawirus storpedował kilka pomysłów związanych ze 110-leciem klubu.
Zawieszenie piłkarskich rozgrywek w Polsce do 26 kwietnia nie oznacza, że po tym terminie zawodnicy wrócą do gry. Wszystko zależy od tego, jak będzie się rozwijała sytuacja epidemiologiczna w Polsce.
– W tej chwili wszelkie prognozy to wróżenie z fusów. Słucham wszystkich ostrzeżeń i przestrzegam wytycznych. Wierzę, że skoro ktoś znający się na tego typu sprawach mówi, by zostać w domu, bo to może nam pomóc, to tak faktycznie trzeba zrobić, więc siedzę w domu. I mam nadzieję, że rzeczywiście środki ostrożności, które są obecnie wprowadzone, przyniosą skutek – powiedziała prezes Pajączek w rozmowie z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego”.
Większość pracowników Widzewa działa zdalnie, każdy ma swoje zadania, więc ciągłość pracy w klubie jest zachowana. Jak przyznała Martyna Pajączek najwięcej problemów w nowej rzeczywistości sprawia zrewidowanie dotychczasowych planów, głównie związanych z jubileuszem 110-lecia istnienia klubu.
– Wiele rzeczy mieliśmy dokładnie zaplanowanych, powoli zaczynaliśmy je wdrażać i teraz niestety z kilku projektów musimy się wycofać, a kilka zmienić w taki sposób, by dostosować się do panujących warunków. Pracujemy na wysokich obrotach, żeby to się udało. Tym bardziej, że to dla nas dość szczególny rok, bo mamy obchody 110-lecia. Wszystko mieliśmy dokładnie zaplanowane, ale… wiadomo jak jest. Co miesiąc miało się odbywać jedno związane z rocznicą wydarzenie, ale jak łatwo się domyślić, w najbliższym czasie nie będzie to możliwe. Teraz staramy się te plany zmodyfikować.
Głośno mówi się też o problemach finansowych klubów piłkarskich w dobie koronawirusa. Martyna Pajączek nie ukrywa, że będzie trzeba mocno popracować nad tym, by w Widzewie spiąć budżet. Możliwe, że nieoceniona okaże się pomoc fanów Widzewa, którzy już nie raz udowodnili swoje przywiązanie do klubowych barw.
– Mogę zapewnić, że zrobiliśmy analizę ryzyk, rozpisaliśmy różne scenariusze, tak by później nic nas nie zaskoczyło lub byśmy byli zaskoczeni w jak najmniejszym stopniu. Liczę, że w tym trudnym momencie widzewska społeczność będzie chciała nas wesprzeć, z tego słyną przecież kibice Widzewa, że dobro klubu jest dla nich wielką wartością – skomentowała prezes Pajączek.
Cała rozmowa z Martyną Pajączek dostępna jest TUTAJ.
fot. Marian Zubrzycki