Za Magdaleną Łuczak bardzo udany początek tygodnia. Już w poniedziałek łódzka narciarka wywalczyła na trasie w Zinal w szwajcarskim kantonie Valais piąte miejsce, co było jej drugim najlepszym w karierze wynikiem w Pucharze Europy (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ). Po zawodach mówiła, że we wtorek liczy na równie dobry, a nawet lepszy wynik. I jak zapowiedziała, tak zrobiła.
Łuczak zanotowała świetny pierwszy przejazd. Wpadła na metę z czasem 1:10.74, co było trzecim najlepszym rezultatem w całej stawce. Lepsze były tylko liderka klasyfikacji generalnej giganta w Pucharze Europy, Francuzka Doriane Escane (o 0,46 s) oraz Jessica Hilzinger z Niemiec (o 0,39 s), która błyszczała także w pierwszym przejeździe poniedziałkowych zawodów.
W drugiej części rywalizacji świetnie zaprezentowała się dwudziesta po pierwszym przejeździe Elisabeth Kappaurer. Austriaczka objęła prowadzenie i utrzymywała się na nim… aż do momentu, w którym linię mety przecięła Magdalena Łuczak. Łodzianka osiągnęła czas o 1,05 s gorszy niż w pierwszej próbie, ale wystarczył on nie tylko do zdetronizowania Kappaurer na pozycji liderki, ale także do przeskoczenia w końcowej klasyfikacji drugiej na półmetku zawodów Escane. Po zwycięstwo sięgnęła Hilzinger, która osiągnęła w drugim przejeździe świetny czas 1:10,74 s.
Dla łódzkiej alpejki był to już drugi w tym sezonie weekend zawodów w ramach Pucharu Europy. Pierwszy był zdecydowanie mniej udany – w austriackim Mayrhofen zajmowała odpowiednio 21. (slalom gigant, 10 punktów do klasyfikacji generalnej) i 38. (slalom) miejsce. Po doliczeniu wyników z ostatnich dwóch dni Łuczak awansowała na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej slalomu giganta oraz na ósme miejsce w klasyfikacji łącznej cyklu.
Magdalena Łuczaknarciarstwo alpejskiePuchar Europy w narciarstwie alpejskimslalom gigantsporty zimowe