Chociaż Polki są faworytkami, mecze z drużynami z Azji zawsze są trudne dla naszych siatkarek. –Spotkanie z Tajlandią nie będzie łatwe, rywalki są szybkie, sprytne i bardzo waleczne – powiedziała Magdalena Stysiak, gwiazda reprezentacji Polski.
Reprezentacja Polski pokonała Kolumbię 3:0 i awansowała na pierwsze miejsce swojej grupy w turnieju o kwalifikację na igrzyska europejskie. Zadanie wcale nie było tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. W pierwszej partii biało-czerwone roztrwoniły dużą przewagę, a w drugiej przez połowę seta musiały gonić wynik. Na szczęście ze szczęśliwym zakończeniem.
– Wiedziałyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie 3:0, do tego dążyłyśmy i jesteśmy szczęśliwe, że udało nam się to osiągnąć. W drugim secie nie załamałyśmy się, mimo że Kolumbia rozpoczęła go od kilkupunktowej przewagi, byłyśmy świadome, że nadal możemy wyjść z tego starcia zwycięsko. Mamy duży szacunek do każdego rywala, z którym się mierzymy, ale wiedziałyśmy też, że to my byłyśmy faworytkami tego spotkania. Kolumbijki udowodniły, że potrafią bardzo dobrze grać w obronie, więc zmusiły nas do trochę większego kombinowania w ataku, świetnie też zagrywały, przez co czasem trudno było określić, gdzie spadnie piłka, co mocno utrudnia przyjęcie – powiedziała Magdalena Stysiak, atakująca reprezentacji Polski.
Czytaj także: Dobry dzień dla Polski.
Przed brązowymi medalistkami Ligi Narodów mecz Tajlandią. Drużyny z Azji do tej pory sprawiały kłopoty biało-czerwonym. Nawet na turnieju straciły seta z bardzo słabą reprezentacją Korei Południowej. W Lidze Narodów przegrały z Chinkami 0:3.
– Teraz koncentrujemy się już na kolejnym meczu – spotkanie z Tajlandią też na pewno nie będzie łatwe, rywalki są szybkie, sprytne i bardzo waleczne. Przez nasze warunki fizyczne dobrze nam się z nimi gra, bo jesteśmy wyższe, co ułatwia nam grę blokiem, więc mam nadzieję, że jutro będzie to jeden z elementów, który bardzo nam pomoże – dodała Stysiak.
Podobnego zdania jest Joanna Wołosz, rozgrywająca reprezentacji Polski. Dla niej mecz z Koreankami nie był łatwy. Wydawało się, że nasze rywalki były dobrze przygotowane taktycznie i świetnie “czytały” grę polskiej rozgrywającej.
– Myślę, że tegoroczna Siatkarska Liga Narodów przygotowała nas już w pewnym stopniu na granie z rywalkami, które prezentują różne techniki i taktyki, czy to europejskie czy azjatyckie. Turniej jest ułożony tak, że każdy kolejny mecz zdaje się być trudniejszy niż ten poprzedni, jest też bardzo intensywny i nie mamy wiele czasu na regenerację, ale głęboko wierzę, że najlepsze granie jeszcze wciąż jest przed nami. Wiem, że jutrzejsze rywalki, Tajki, lubią grać kombinacyjną siatkówkę, ale myślę, że jeżeli my jutro zagramy swoje, to możemy być dobrej myśli – oceniła Wołosz.
Reprezentacja Polski w czwartek o 17:30 zmierzy się z Tajlandią. Mecz odbędzie się w Atlas Arenie.