Zgodnie z decyzją Rady Nadzorczej 1 stycznia Martyna Pajączek przestanie pełnić rolę prezesa Widzewa. Szefowa klubu pożegnała się z kibicami na antenie radia Widzew.FM, którego była gościem w wigilijny poranek.
Martyna Pajączek spędziła w Widzewie 1,5 roku. To był trudny czas przede wszystkim ze względu na pandemię koronawirusa. Można odnieść wrażenie, że to właśnie epidemia stoi za większością niepowodzeń prezesury Martyny Pajączek przy al. Piłsudskiego.
Początek w Widzewie prezes Pajączek miała wręcz spektakularny. Szybko pokazała, kto rządzi w klubie, stawiając na trenera Marcina Kaczmarka i ściągając takich piłkarzy jak Mateusz Możdżeń i Marcin Robak. Z jej wypowiedzi biła pewność siebie i optymizm, którym „zarażała” kibiców i dziennikarzy.
Tym bardziej, że sportowo wszystko szło w odpowiednim kierunku, a końcówka rundy jesiennej w wykonaniu Widzewa była doskonała. Problemy pojawiły się po przerwie spowodowanej koronawirusem. Drużyna zaczynała słabo się spisywać, a atmosfera wokół klubu robiła się coraz gorsza. Ostatecznie jednak Widzew awansował na zaplecze ekstraklasy, choć nie udałoby mu się to bez „pomocy” innych klubów z czołówki, które na przełomie wiosny i lata prezentowały się równie słabo.
– Przede wszystkim to jest rok awansu. Udało się nam wrócić z Widzewem na zaplecze Ekstraklasy, co mnie bardzo satysfakcjonuje, bo to jest poziom, z którego można powoli zbliżać się do miejsca, gdzie ten klub powinien funkcjonować. To jest sukces i nie możemy o tym zapominać. Myślę, ze za jakiś czas w annałach ten rok oceniany będzie właśnie z perspektywy tego wydarzenia – mówiła na antenie Widzew.FM Martyna Pajączek.
Prezes Pajączek nie ukrywała, że kilka projektów nie udało się zrealizować właśnie przez pandemię. Najbardziej ucierpiały obchody 110-lecia klubu, które miały być wydarzeniem bez precedensu. Do tego doszły też problemy z pozyskiwaniem nowych sponsorów, co było niemal niemożliwe bez bezpośrednich spotkań.
– W związku z pandemią koronawirusa nie byliśmy w stanie zrealizować wszystkich zakładanych projektów. Przykro mi, że nie będę mieć możliwości dokończenia mojej pracy, ale wierzę, że dzięki działaniom, które wykonaliśmy wraz ze współpracownikami i wszystkimi życzliwymi ludźmi z otoczenia, będzie teraz w Widzewie zdecydowanie łatwiej i że będzie można skupić się na kolejnych projektach – mówiła prezes Martyna Pajączek.
Choć Martyna Pajączek żegna się z Widzewem w roli szefowej klubu, to wciąż będzie kibicować piłkarzom z al. Piłsudskiego w walce o najwyższe miejsce na koniec sezonu. Jej zdaniem, pozycja w TOP 6 Fortuna 1 Ligi jest w zasięgu łódzkiego zespołu.
– W przyrodzie nic nie ginie. Skoro mijający rok był w różnych obszarach rokiem stagnacji, głównie przez koronawirusa, to mam nadzieję, że gdy ten zacznie ustępować, to wrócą pasja i energia, dzięki którym uda się odnieść kolejne sukcesy. Mam tu na myśli zarówno sukcesy organizacyjne, jak i sportowe. Mamy zaległe dwa mecze, przed nami okienko transferowe oraz runda wiosenna, podczas której do zdobycia będzie mnóstwo punktów. Na pewno to będzie rok nieprzewidywalny, ale wciąż uważam, że pierwsza szóstka jest w naszym zasięgu – powiedziała Martyna Pajączek.
fot. Marian Zubrzycki