Mecz Widzewa z Lechią Zielona Góra pokaże TVP Sport. Pora meczu zdziwiła bramkarza łódzkiej drużyny Rafała Gikiewicza.
W 1/16 finału Pucharu Polski Widzew zmierzy się z Lechią Zielona Góra. Wiadomo już na pewno, że mecz odbędzie się na stadionie Lechii, ale nie będzie to impreza masowa. Na obiekcie będzie mogło być tylko 999 osób, na więcej zgody miała nie dać policja.
Wiadomo też, że spotkanie pokaże na żywo TVP Sport. Poza meczu jest dziwna. To czwartek 31 października o godzinie 13. Ma to oczywiście związek z tym, że jesienią szybko robi się ciemno, a stadion Lechii nie ma sztucznego oświetlenia.
Zresztą nie tylko to spotkanie rozegrane zostanie w środku tygodnia tak wcześnie, np. Siarka Tarnobrzeg zagra z Wisłą Kraków o 14.15, a Avia Świdnik z Ruchem Chorzów w południe. Lech II Poznań podejmie Koronę Kielce o 13.
🆕 Przedstawiamy plan transmisji 1/16 finału Pucharu Polski w sezonie 2024/2025!
📺 @sport_tvppl, https://t.co/PNUGyCtEWE#PucharPolski 🏆 pic.twitter.com/PKids63rxt— Puchar Polski (@PZPNPuchar) October 4, 2024Reklama
“Mecze w tygodniu przed 17 to dla kogo? Czy to rozgrywki międzyklasowe na WF?” – zapytał retorycznie na portalu X Tomasz Flakowski, dyrektor marketingu w Widzewie.
Sporo komentarzy na ten temat umieścił też Rafał Gikiewicz. “(…) o 13:00 nawet dzieci w szkole nie włączał transmisji” – zauważył.
W pierwszym wpisie napisał: “Dla kogo są te mecze PP jak grać mamy o 13:00 w czwartek? Nie ma ktoś warunków, to grajmy na obiektach przystosowanych do rywalizacji sportowej na takim poziomie!”.
Nie wszyscy zgodzili się z taką argumentacją. Dla części kibiców taka właśnie jest idea Pucharu Polski, by drużyny z niższych lig i mniejszych miejscowości mogły rywalizować z zespołami ekstraklasy na swoich obiektach. Problem w tym, że wiele nie spełnia wymogów organizacji profesjonalnego meczu. Może jednak lepszym rozwiązaniem byłyby spotkania Pucharu Polski w weekendy, tak jak jest np. w Anglii?