Siatkarki ŁKS-u Commercecon po długim meczu wygrały w Lidze Mistrzyń.
Siatkarki ŁKS-u Commercecon są zmęczone. W dwa tygodnie rozegrały siedem spotkań. Szczególnie wyczerpujące było poprzednie spotkanie w Lidze Mistrzyń. ŁKS przegrał 2:3 z Vollero Le Cannet.
W niedzielę ełkasianki grały z MKS-em Kalisz. Chiappini dał wtedy odpocząć kluczowym siatkarkom, by te były gotowe na spotkanie w Lidze Mistrzyń. Łodzianki nie mają już marginesu błędu. Żeby liczyć się w walce o wyjście z grupy łodzianki musiały pokonać Prometey Dnipro. Do szóstki wróciła Kamila Witkowska i Amanda Campos.
Lepiej mecz zaczęły przyjezdne. Bardzo dobrze serwowała Bojana Milenković. Ukrainki prowadziły 4:7. Dzięki świetnej Aleksandrze Gryce, ŁKS wyrównał. Pomagała jej Kamila Witkowska. Środkowa reprezentacji Polski zaserwowała asa na 7:7. Za to słabiej spisywały się przyjmujące ŁKS-u. Aleksandra Dudek dobrze atakowała, ale źle broniła. Po kolejnym błędzie ŁKS przegrywał 17:19. Chiappini wziął czas. Nie bez problemów mistrzynie Polski wygrały pierwszą partię 25:23.
W drugiej partii ŁKS wcale nie grał lepiej. Ukrainki prowadziły grę, a mistrzynie Polski miały pojedyncze przebłyski. Po asie Gryki wyrównały na 5:5. Ale chwilę później było już 8:12 i Chiappini ratował się czasem. Nie układał się ten set łodziankom. Dopiero zryw pod koniec wlał nadzieję w serca licznie zgromadzonych fanów. Ełkasianki obroniły trzy piłki setowe, ale przy trzeciej Paulina Zaborowska zaserwował w aut. ŁKS przegrał 22:25.
Trzecia partia była wyrównana. Czelenedż Chiappiniego sprawił, że łodzianki wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Reklamowano dotknięcie piłki w bloku. Łodzianki roztrwoniły cztery punkty przewagi. Dudek grała skandalicznie, ale Chiappini nie decydował się na zmianę. I znowu zespół ratowały niezawodne Gryka i Diouf. Ale Dnipro pierwsze serwowało piłkę setową. ŁKS obronił dwie z nich i doprowadził do przewag. I znowu przez błędy związane z brakiem komunikacji doprowadziły fanów do stanu przedzawałowego. Ukrainki prowadziły 26:25. I znowu błysnęła Gryka. Łodzianki wygrały seta, który był prawie przegrany.
W trzecim secie więcej czasu na boisku dostała Sonia Stefanik. Nic dziwnego, bo Witkowska i Gryka miały prawo być zmęczone po trzech, wyczerpujących setach. Znowu ŁKS roztrwonił przewagę. Prowadziły 17:14, ale znowu Dudek miała gorszy moment. Nie pomogły pozostałe zawodniczki i przez słabe przyjęcie łodzianki przegrywały 17:18. I znowu wałka w końcówce była wyrównana. Ukrainki odrobiły straty, bo Diouf zaatakowała w siatkę. Ukrainki miały piłkę setową. Wykorzystały ją, bo ŁKS popełnił kolejny błąd przy przyjęciu.
W tie-breaku łodzianki znowu musiały odrabiać dużą stratę. Udało się i to one pierwsze zdobyły ósmy punkt, po którym zmieniano strony. Nie obyło się bez kontrowersji. Ukrainki nie zgadzały się z decyzją czelenedżu, który nie dopatrzył się bloku. A ŁKS-owi punkt przyznany po wideoweryfikacji dodał skrzydeł.Piasecka w kluczowym momencie zaserwowała dwa asy. Ostatnią piłkę skończyła Diouf. ŁKS wygrał 15:10.
MVP: Aleksandra Gryka
ŁKS Commercecon – Prometey Dnipro 3:2 (25:23, 22:25, 28:26, 23:25, 15:10)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Piasecka, Witkowska, Diouf, Gryka, Campos, Maj-Erwardt (libero), oraz Zaborowska, Hryszczuk