Historia Mereveille’a Fundambu to opowieść o wielkim marzeniu utalentowanego chłopaka z Kinszasy, który ma teraz szansę zrealizować je w Łodzi. Krzysztof Stanowski w 6-minutowym wideo przybliżył losy nowego piłkarza Widzewa.
Po kilku tygodniach oczekiwania, Mereville Fundambu podpisał kontrakt z Widzewem. 20-latek ma już na swoim koncie debiut w czerwono-biało-czerwonych barwach. Łódzki zespół co prawda przegrał z Radomiakiem Radom 1:4, ale Fundambu pokazał się z dobrej strony.
– Nie speszył się tym, że walczył przeciw byłym kolegom, z którymi grał razem jeszcze w lipcu. Nieustępliwość, dynamika i umiejętność utrzymywania się przy piłce mimo ostrych ataków rywali, robiły wrażenie. Gra przy tym zespołowo (podanie do Robaka w 36 min było wyborne). Poza tym jako jedyny z łodzian w 57 minucie silnie strzelił zza szesnastki (centymetry koło słupka). Jeszcze będziemy oklaskiwać tego dwudziestolatka – napisał po meczu na łamach „Widzewiaka” Bogusław Kukuć.
Fundambu nie trafiłby do Łodzi, gdyby nie wytrwałość Krzysztofa Stanowskiego i Dominika Ebebenge.
– To chyba jedna z największych przygód w moim życiu. Wraz z Dominikiem Ebebenge w grudniu 2018 roku uznaliśmy, że sprowadzimy z Konga, jednego z najbiedniejszych krajów świata, wyróżniającego się zawodnika. Była to droga przez mękę, ponieważ z Konga piłkarze w zasadzie nie wyjeżdżają – opowiada Stanowski. – Pamiętam momenty, gdy kupowaliśmy dwóm zawodnikom bilety na samolot, ale celnicy nie wpuszczali ich na pokład, bo ci chłopcy nie mieli pieniędzy na łapówkę. W pewnym momencie się zniechęciliśmy, ale uznaliśmy, że gdybyśmy nie ponawiali tych prób, to zabralibyśmy tym chłopakom jedyne marzenie jakie mają.
Chociaż ciężko to sobie wyobrazić, to Mereville Fundambu przez 18 lat nie chodził do szkoły. Żył bez dostępu do bieżącej wody i prądu.
– Dzisiaj Mereville jest w Widzewie Łódź i jest szczęśliwy. Nie boi się już jeździć windą, umie jeździć ruchomymi schodami i wie, do czego służą wszystkie przyrządy, z którymi nie miał do czynienia. Bardzo szybko nadrobił cywilizacyjne braki – mówił Stanowski.
– Drodzy łodzianie, kibicujcie temu chłopakowi, bo warto. Przeszedł długą drogę, będzie wdzięczny za każde słowo wsparcia i zapamięta, ile ciepła go spotkało w Łodzi – zakończył Stanowski.
fot. widzew.com / Marcin Bryja