Ponad rok trwała rehabilitacja tego zawodnika. Miał być liderem PGE GiEK Skry Bełchatów i być może niedługo wróci na boisko.
Łukasz Wiśniewski kontuzji doznał pod koniec 2022 roku. Rehabilitacja trwała długo, a w jej czasie środkowy zmienił drużynę. Z Jastrzębskiego Węgla przeniósł się do PGE GiEK Skry Bełchatów. Szefowie klubu długo czekali na zawodnika, ale wydaje się, że obdarzyli go zaufaniem, bo nie rozwiązano z nim kontraktu, tak jak to miało miejsce w przypadku kontuzjowanego Mateusza Miki.
I nic dziwnego, bo Wiśniewski przez pięć lat z rzędu grał w finałach mistrzostw Polski. Dopiero w 2023 nie wziął udziału w meczu o złoto, ale była w nim jego drużyna – Jastrzębski Węgiel.
– To była moja decyzja podjęta ze świadomością jego problemów. Dostałem informację od sztabu medycznego, że dość szybko wróci on na boisko. To bardzo doświadczony zawodnik i pokładałem w nim ogromne nadzieje. To siatkarz pomagający młodym graczom, wzór do naśladowania i pracy. Nawet myślałem o tym, by został kapitanem tej drużyny. Jestem pewien, że jeśli zdrowie mu pozwoli to pomoże klubowi – mówił Konrad Piechocki, były prezes PGE Skry na łamach Łódzkiego Sportu (tutaj).
Nareszcie, Skra przekazała dobre informacje. Wiśniewski trenuje już z drużyną, jest w stanie wykonywać wszystkie ćwiczenia. W środę, bełchatowianie zagrają z PSG Stalą Nysa. Być może środkowy pojawi się chociaż na chwilę na boisku. W pierwszej części sezonu Wiśniewskiego zastępowali Mateusz Poręba, Bartłomiej Lemański, Mateusz Nowak i sprowadzony w grudniu Ilja Petkow.