Juljan Shehu nie zagrał ani minuty w dwóch wiosennych meczach Widzewa. A wielu liczyło, że będzie objawieniem.
– Shehu ma duże umiejętności. Ma bardzo dobre uderzenie z obu nóg. Z jednego kroku potrafi zrobić przerzut nawet na 60 metrów. Jest wszechstronnie wykształcony – komplementował go w listopadzie trener Janusz Niedźwiedź. Wielu kibiców oczami wyobraźni widziało Albańczyka, jak robi takie rzeczy na boisku podczas meczów z Pogonią Szczecin, Lechią Gdańsk, Legią Warszawa czy Lechem Poznań.
CZYTAJ TEŻ: Jak poważny jest uraz Jordiego Sancheza? Kiedy wróci?
Kilka miesięcy temu trener Widzewa mówił też: – Ale musi też uczyć się pewnych zachowań na boisku. Miał trudny początek. To przecież młody chłopak, który wyjechał ze swojego kraju. Gdy zaczął wchodzić na dobre tory, to przyszła kontuzja. Gdy już ją wyleczył okazało się jednak, że dalej jest problem. Stracił tak pięć, sześć tygodni, a żeby wrócić do pełnej dyspozycji potrzeba dwóch, trzech tygodni regularnego treningu.
Zimę Albańczyk przepracował już jak należy. – Ściągaliśmy go do Widzewa pod kątem rozwoju przez lata – mówił także trener Widzewa, dlatego wydawało się, że nadejdzie czas 24-latka, którego klub ściągnął do Łodzi w czerwcu ubiegłego roku. Niestety w żadnym z dwóch meczów wiosny – z Pogonią i Jagiellonią, Shehu nie zagrał ani minuty. W środku pomocy wychodzili Marek Hanousek i Juliusz Letniowski. Następny w kolejce do wejścia jest Dominik Kun. Albański piłkarz siedzi na ławce.
Jaki jest tego powód? – Tu nie ma problemu zdrowotnego. Po prostu na ten moment Juljan Shehu przegrywa rywalizację. Dzisiaj może gdybyśmy wpuścili Shehu, to nie zobaczylibyśmy bramki Dominika Kuna – wyjaśniał po remisie z Jagą Niedźwiedź. – W środku pola jest ogromna rywalizacja. To samo jest z Pawłem Zielińskim, który rywalizuje obecnie z Mato Milosem, który jest w wybornej dyspozycji. Dzisiaj Shehu nie zaliczył ani minuty, ale nie dlatego, że coś się dzieje z nim. Po prostu przegrywa rywalizację. Na tej grząskiej murawie zawodnicy tacy jak: Normann Hansen, Kun, Letniowski lepiej lepiej sobie radzą. Widać było to w końcówce, że mieliśmy szybkich i zwrotnych piłkarzy.
W tym sezonie Shehu wystąpił w dziewięciu meczach w lidze. Na boisku był 195 minut. W pierwszym składzie znalazł się dwukrotnie, ale nie rozegrał ani jednego pełnego spotkania.