Szanse na załagodzenie sporu pomiędzy Miastem a Widzewem są bliskie zeru, gdyż, jak się dowiedzieliśmy, władze Łodzi nie przystały na propozycję Tomasza Stamirowskiego, który zaproponował spotkanie z udziałem zarządów Widzewa i MAKiS-u, a także władz Łodzi.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu na łamach „Łódzkiego Sportu” Stamirowski zdradził, że zaproponował prezydent Zdanowskiej spotkanie, na którym miałoby dojść do wyjaśnienia spornych kwestii i uzdrowienia wzajemnych relacji.
– Uważam, że zdrowe dla wzajemnych relacji byłoby wspólne spotkanie z udziałem zarządu klubu oraz zarządu Miejskiej Areny Kultury i Sportu oraz udrożnienie wzajemnej komunikacji. I takie właśnie spotkanie zaproponowałem pani prezydent w wiadomości przesłanej we wtorkowe popołudnie. Przekonamy się, czy intencją stron jest szukanie realnego porozumienia – mówił Stamirowski.
Okazuje się, że propozycja takiego spotkania została odrzucona. O powody takiej decyzji zapytaliśmy UMŁ, ale odpowiedzi jeszcze nie uzyskaliśmy. Szybciej poznaliśmy stanowisko klubu.
– Urząd Miasta Łodzi odpowiedział negatywnie na propozycję wspólnego spotkania z udziałem zarządu. Klub podtrzymuje wolę osiągnięcia porozumienia, ale nie może przystać na ingerencję w skład delegacji Widzewa – powiedział w rozmowie z “ŁS” Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa.
Przedstawiciel Widzewa zapewnił jednak, że spór z UMŁ schodzi już na dalszy plan, a priorytetem stał się mecz z Cracovią i jego bezproblemowy przebieg. Nie jest tajemnicą, że kibice Cracovii i Widzewa nie pałają do siebie sympatią.
– Konflikt z Miastem nie jest dla nas teraz najważniejszy. W tym momencie cały Widzew już w pełni koncentruje się na meczu z Cracovią, który czeka nas w najbliższy piątek. Zdajemy sobie sprawę z trudności organizacyjnych i pewnej skali zagrożeń. Skupiamy się na jak najlepszej i na jak bezpieczniejszej organizacji tego spotkania – zakończył Tarociński.
Jak udało nam się ustalić, w Widzewie, mając w pamięci niedawny przyjazd na łódzki stadion kibiców GKS-u Tychy, chcą się porządnie zabezpieczyć przed ewentualnymi szkodami wyrządzonymi w sektorze gości. Dlatego też Widzew zaproponował Cracovii pewne niespotykane rozwiązanie. Otóż krakowski klub, jeszcze przed piątkowym meczem, miałby zapłacić kaucję w wysokości 50 tysięcy złotych na poczet szkód wyrządzonych przez kibiców z listy zautoryzowanej przez przedstawicieli Cracovii. Jednocześnie Widzew zadeklarował podobne rozwiązanie na wiosenny mecz, który zostanie rozegrany w Krakowie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew szuka nowego pracownika