
Stało się to, czego można się było spodziewać. Mindaugas Nikolicius odchodzi z Widzewa. Razem z nim Igor Cerina.
Nikolicius objął funkcję dyrektora sportowego Widzewa na początku marca, a Cerina dołączył do budowanego przez Litwina zespołu kilka tygodni później. Teraz obaj rozstają się z klubem, co było spodziewane.
Litwin budował latem drużynę, przeprowadził kilkanaście transferów (łącznie wydano ponad 6 milionów euro), ale zespołowi idzie źle. Nie tylko nie włączył się do walki o czołówkę, ale bliżej mu do strefy spadkowej niż do miejsc dających możliwość gry w pucharach europejskich. Wygląda na to, że drużyna została zbudowana źle. Nie pomagają kolejne zmiany trenerów. Igor Jovićević jest już trzecim w tym sezonie. Wcześniej Niko zatrudnił Żeljko Sopicia, którego następcą został Patryk Czubak.
Niedawno do klubu dołączyli Dariusz Adamczuk i Piotr Burlikowski, którzy objęli dyrektorskie stołki w pionie sportowym i już wtedy było wiadomo, że pozycja Litwina jest bardzo słaba.
– W pierwszej kolejności dziękuję Niko i Igorowi za pracę, którą wykonali przez kilka ostatnich miesięcy – powiedział Dariusz Adamczuk, pełnomocnik zarządu ds. sportu. – Decyzje personalne nigdy nie należą do najłatwiejszych. Odkąd dołączyliśmy do Klubu z Piotrem Burlikowskim analizujemy sytuację w Widzewie. Mamy pierwsze spostrzeżenia, oceny i wnioski. Chcę, by w Dziale Sportowym obowiązywał model pracy proponowany przeze mnie. Dlatego też rekomendowałem, by z pewnymi zmianami nie czekać do przerwy zimowej, ale wykonać je już teraz. Docelowo nie chciałbym, żebyśmy w Widzewie mieli do czynienia z rozproszeniem odpowiedzialności za tak ważne kwestie jak transfery piłkarzy. Wiadomo, że nad ruchami “do” i “z” Klubu zawsze pracuje zespół ludzi, natomiast na końcu jest osoba, która je akceptuje, zatwierdza, a następnie firmuje. W Widzewie teraz to moja odpowiedzialność i chcę, by było to wyraźne również w strukturze Działu Sportowego.
Cerina też od niedawna miał właściwie konkurenta, bo z Adamczukiem przyszedł Sławomir Rafałowicz. – Na górze piramidy skautingowej są Sławomir Rafałowicz i Piotr Kasprzak, którzy już teraz intensywnie pracują nad zimowym okienkiem transferowym – mówi Adamczuk. – Tylko w ostatnich dniach wizytowaliśmy kilka europejskich lig, gdzie na żywo oglądaliśmy zawodników, którzy potencjalnie mogą wzmocnić Widzew. Moim zdaniem osobista obserwacja jest bardzo ważnym elementem dobrego procesu rekrutacyjnego piłkarza i pozwala z większą precyzją ocenić go nie tylko pod kątem umiejętności, ale także dopasowania do stylu drużyny. Natomiast jeśli chodzi o kwestie związane z zarządzaniem Działem Sportowym, mamy już opracowany podział kompetencji i odpowiedzialności pomiędzy Piotrem i mną i w takim zespole będziemy kontynuować prace.
Umowy z Mindaugasem Nikoliciusem i Igorem Ceriną zostały rozwiązane.