Trwa październikowa przerwa na mecze reprezentacji. To dobry moment, żeby zawodnicy, którzy byli wcześniej kontuzjowani, przepracowali teraz odpowiednio czas i wrócili do gry, gdy wznowione zostaną rozgrywki ligowe. Tak może być z Andreu Arasą, który już bardzo długo czeka na powrót na boisko w barwach ŁKS-u Łódź.
Sztab i piłkarze ŁKS-u Łódź spędzają przerwę reprezentacyjną w lepszych nastrojach po pewnym zwycięstwie nad GKS-em Tychy. Niestety oprócz trzech punktów łodzianie są bogatsi także o nowe kontuzje.
Ponownie kontuzjowany jest Michał Mokrzycki, który niedawno wrócił po innym urazie, który wykluczył go z gry w sześciu spotkaniach na początku tego sezonu. Tym razem nie powinno być aż tak źle. Mokrzycki w meczu z GKS-em Tychy doznał naciągnięcia pierwszego stopnia mięśnia dwugłowego uda. Obecnie piłkarz nie trenuje, ale do zajęć wrócić ma na początku przyszłego tygodnia.
Niezdolny do treningów po meczu przyjaźni jest także Fabian Piasecki. Napastnik ŁKS-u Łódź ma kontuzję stopy, ale w jego przypadku klub nie poinformował o dacie powrotu na boisko.
Cały czas poza grą jest Łukasz Wiech. Obrońca jeszcze długo nie wróci na boisko po operacji łąkotki. Obecnie przechodzi proces rehabilitacji. 2025 rok jest dla niego bardzo pechowy, bo już w pierwszym meczu pod wodzą Ariela Galeano uszkodził obręcz barkową i wypadł do końca poprzedniego sezonu. Do treningów wrócił pod koniec lipca i wracał do formy grając w rezerwach. Zdążył rozegrać jednak tylko cztery spotkania (ostatnie 16 września), po czym uszkodził łąkotkę. Jego powrót do treningów przewidywany jest na połowę stycznia.
Są też dobre wieści, bo do treningów wrócił Andreu Arasa. Hiszpana ostatni raz na boisku widzieliśmy 7 marca, gdy ŁKS Łódź pokonał w 23. kolejce Betclic 1 Ligi sezonu 2024/2025 Wartę Poznań. W kwietniu ŁKS Łódź poinformował, że Arasa diagnozowany był w kierunku dyskopatii i zapalenia stawu krzyżowo-biodrowego. Teraz w końcu dostaliśmy dobre informacje na temat zdrowia hiszpańskiego piłkarza, choć pewnie zanim zobaczymy go w warunkach meczowych, jeszcze trochę czasu będzie musiało minąć.
W treningu ponownie jest także Mateusz Wzięch. Piłkarz, który zanotował bardzo dobrą końcówkę poprzedniego sezonu pod wodzą Ryszarda Robakiewicza (wystąpił w siedmiu spotkaniach, w których zdobył trzy bramki), tylko raz w tym sezonie pojawił się na pierwszoligowych boiskach. Szymon Grabowski dał mu szansę w końcówce spotkania z Odrą Opole 31 sierpnia. Ostatni raz w ogóle zagrał 12 września w meczu drugoligowych rezerw.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice ŁKS-u nie przepadają za tym trenerem
Andreu ArasaFabian PiaseckiŁKS ŁódźŁukasz WiechMateusz WzięchMichał Mokrzycki