Frekwencja na meczach Łódzkiego Klubu Sportowego to jeden z najbardziej interesujących tematów ostatnich miesięcy. Po otwarciu całego stadionu pojawiały się zapowiedzi, że ŁKS jest w stanie przyciągać na swoje mecze rzesze fanów. I ja się z tym zgadzam, ale trzeba pamiętać, że na przyzwoitą liczbę kibiców na meczach składa się wiele czynników – począwszy od wyników sportowych, skończywszy na dobrym marketingu.
I właśnie tej drugiej rzeczy zabrakło niespełna pół roku temu, podczas otwarcia stadionu. Co prawda na łamach „Łódzkiego Sportu” pojawiało się mnóstwo informacji na ten temat, ale z mojej perspektywy wyglądało to tak, że to portal mocniej promował otwarcie nowego obiektu niż sam klub. Bezsprzecznie w ŁKS-ie przespano moment otwarcia stadionu. Nie przypominam sobie, bym na mieście zobaczył jakiś baner zachęcający do kupna biletu. A przecież nie wszyscy kibice namiętnie przeglądają social media w nadziei, że akurat trafią na post z reklamą otwarcia stadionu czy możliwością kupna biletu.
CZYTAJ TAKŻE >>> ŁKS-ie – robisz to dobrze! [FELIETON]
Nie uciekniemy także od porównań z lokalnym rywalem, który, przyznaję otwarcie, jest obecnie fenomenem w skali kraju, jeśli chodzi o frekwencję na meczach. Wszyscy widzą liczby sprzedanych karnetów, ale przecież ten wynik sam się nie zrobił. W Widzewie wykorzystali to, czego w ŁKS-ie nie – wykorzystali moment otwarcia nowego stadionu, co pół roku zachęcali ludzi do kupowania karnetów i biletów. Zrobili to tak umiejętnie, że powstała moda chodzenia na Widzew, a przecież na mecze Widzewa przed upadkiem chodziło po 2-3 tysiące kibiców. I jeszcze te wyjazdy do Byczyny…
Wracając jednak do ŁKS-u, chciałbym, abym został dobrze zrozumiany – ŁKS nie ma się czego wstydzić, bo ta frekwencja wcale nie jest zła. Na razie czuć niedosyt, ale widać, że dział marketingu powoli wyciąga wnioski, czego efekty, mam nadzieję, zobaczymy już wiosną 2023. Tym bardziej, że i zespół robi przyzwoitą robotę, a jego wyniki sprzyjają temu, by frekwencja na meczach była coraz lepsza.
Na koniec drobna podpowiedź skierowana do pracowników ŁKS-u. Sprawcie, by ludzie na nowo mogli chwalić się tym, że są ełkaesiakami.
Znam osobiście wiele osób, które są kibicami ŁKS-u, a nie chodzą na mecze ze względu na ostatnie wydarzenia, które miały miejsce na stadionie i poza nim. Zapewnijcie kibicom spokój i bezpieczeństwo podczas meczów, dorzućcie do tego fajne akcje (takie jak chociażby WF z ŁKS-em – dobra robota!), a z czasem zobaczycie, że na meczach zacznie się pojawiać coraz więcej kibiców – także tych młodych, na których na pewno wam zależy. To przecież oni będą w kolejnych latach odpowiedzialni za podtrzymanie ełkaesiackiej tożsamości, bez której o pełnym stadionie można tylko pomarzyć.
CZYTAJ TAKŻE >>> Stadion Króla przyciąga kibiców. Miejsca na wycieczkach po obiekcie ŁKS-u rozeszły się w kilkana
Łukasz Madej