Widzew pierwszy raz w tym sezonie wygrał poza Łodzią. Wystarczyła do tego solidna gra i kolejny błysk Michaela Ameyawa, który wykończył akcję.
Nie miał wiele pracy, bo jak zawodnicy Stomilu strzelali, to prosto w niego. Zapewnia jednak spokój w defensywie, czego w Widzewie brakowało w całym ubiegłym roku.
Zastąpił Łukasza Kosakiewicza, najbardziej krytykowanego w ostatnim czasie piłkarza Widzewa. Po występie w Olsztynie wydaje się, że zostanie na dłużej. Więcej niż poprawny występ, a przecież miał przerwę spowodowaną kontuzją.
Stoper o przerywania akcji przeciwnika. Robił to bardzo dobrze, a poza tym powstrzymał najlepszego napastnika Stomilu.
W ostatniej chwili zastąpił Krystiana Nowaka, a już po kilkunastu minutach dostał żółtą kartkę. Mimo to wytrzymał i pokazał się z bardzo dobrej strony.
Najlepszy mecz od przyjścia do Widzewa. Dawał sobie radę w ofensywie, a w defensywie chyba tylko raz dał się ograć.
Niezły występ. Najważniejsze co zrobił, to dośrodkowania z rzutów wolnych i rożnych. Do ideału daleko, ale i tak był lepszy od Kosakiewicza.
Znów dobry mecz. Przeszkadzanie opanował niemal perfekcyjnie, a dołożył do tego kilka celnych podań i groźny strzał w pierwszej połowie. Jeden z wyróżniających się zawodników w drużynie.
Wreszcie dostał szansę i ją wykorzystał. Sporo biegał, jednak brakowało mu jakości w ofensywie. Ma jednak spory potencjał i powinien pomóc.
W każdym kolejnym meczu gra lepiej. Strzelił gola, brał udział chyba we wszystkich dobrych akcjach Widzewa. Gdy ma piłkę, można spodziewać się czegoś niekonwencjonalnego, korzystnego dla drużyny. Najlepszy w Widzewie.
Miał w tym roku lepsze mecze. Dużo biegał, walczył, wypracował akcję bramkową. Widać jednak, że brakuje mu jeszcze błysku, jaki miał przed kontuzją. Czas pracuje jednak na jego korzyść.
Z nim na boisku Widzew jest dojrzalszy. Miał kilka szans, żeby podwyższyć wynik, jednak zawsze czegoś mu brakowało. Pracował ciężko w ataku i obronie, był groźny dla rywali.
Zastąpił Hanouska, ale lepszy od niego nie był. Musi chyba na dłużej przyzwyczaić się do roli zmiennika.
Miał jedną akcję, jakiej oczekują od niego trenerzy i kibice. Wbiegł w pole karne, jednak w decydującym momencie został powstrzymany przez obrońców.
Nie nie pokazał nic pozytywnego, ani negatywnego.
Nie utrzymał poziomu, jaki prezentował zawodnik, którego zastąpił, czymi Ameyaw.
Grał za krótko, by go oceniać.