Bartłomiej Pawłowski to jeden z najbardziej doświadczonych w PKO Ekstraklasie. Wystarczy wspomnieć, że grał w niej dla Widzewa, Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk, Zawiszy Bydgoszcz, Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław. Zimą Pawłowski „zszedł” do Fortuna 1. Ligi i pomógł Widzewowi wrócić do elity. – Zasłużyliśmy na ten awans – mówi Pawłowski. – Kilku doświadczonych zawodników odeszło, ale większość z jedenastki zostało. Nie dopatrywałbym się więc u nas rewolucji, a ewolucji. Są też wzmocnienia. piłkarze, którzy są głodni rozwoju swojej kariery. Przyjęliśmy ich gorąco. Był chrzest, było wesoło. Każdy w pracy jest uśmiechnięty. Pozostaje teraz aspekt sportowy, jak pokażemy się na boisku.
Podczas konferencji przed niedzielnym meczem z Pogonią Szczecin Pawłowski dużo mówił o nowych kolegach. – Relacje kształtuje się w dużym stopniu przed pryzmat tego, jak kto prezentuje się na boisku – powiedział, a pytany o komunikację – do drużyny dołączyli m.in. Albańczyk i Bułgar – odpowiedział: – Dzięki sztabowi mamy opanowany zasób podstawowych słów na boisku. Ale ogólnie nie ma problemu z porozumiewaniem się też w szatni, bo każdy mówi w jakimś stopniu posługuje się angielskim – wyjaśnił.
Oczywiście były też pytania o siłę Widzewa i najbliższego rywala, który reprezentuje Polskę w Europie. – W poprzednim sezonie Pogoń bardzo długo liczyła się w walce o mistrzostwo. Pierwszy mecz w pucharze wygrali wysoko. Drugi przegrali. Nie wiem, czy to potknięcie, czy jakaś destabilizacja na początku. Ale ja przed nimi nie widzę wielkiego strachu. Obojętnie, czy gramy z Pogonią, czy innym rywalem, musimy skupić się na swojej formie. W poprzednich rozgrywkach wyglądaliśmy dobrze i bardzo dobrze. Wywalczyliśmy bezpośredni awans. Ewolucja trwa.
Pawłowski nie boi się Pogoni także dlatego, że w lidze każdy może wygrać z każdym, jest wyrównana. – Jest nieprzewidywalna, padają wyniki, których nikt się nie spodziewał. Będziemy chcieli grać w pikę, a nie walczyć o przerwanie. Chcemy iść do przodu, strzelać bramki. Przekonamy się, czy stać nas na dobrą grę i dobre wyniki – stwierdził.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa: Jedziemy do Szczecina, by wygrać
Dodał, że w drużynie trwa walka o skład. – Jest pozytywna atmosfera pracy. Każdy walczy o grę. O siebie, a potem o dobry wynik zespołu. To jest kluczem, by pozytywna energia przekładała się na dobry trening i potem mecz.
Pawłowski cieszy się, że Widzew ligę zacznie w Szczecinie. – Liczę na fajny i dobry mecz z przeciwnikiem, który chce grać w piłkę i wygląda dobrze. Jest w tym miejscu pozytywna energia. Zainwestowano w stadion, duży kibiców żyje klubem, chociaż nie aż tak jak w Łodzi Widzewem. Na pewno Pogoń będzie chciała za wszelką cenę wygrać, gra z beniaminkiem. Ale my też gramy o 3 punkty – zakończył.