Bartosz Szeliga podkreśla, że po zmianie trenera w szatni ŁKS-u pojawiły się nowa energia i chęć do działania. „Dzisiejsze zwycięstwo dało nam kopa do dalszej pracy” – mówi.
– To nie był łatwy mecz, Puszcza postawiła trudne warunki w defensywie i szukała swojej szansy z kontry. Pokazaliśmy jednak wolę walki i charakter i cieszę się, że w kluczowych momentach to my okazaliśmy się lepsi. To było bardzo ważne zwycięstwo, także z psychologicznego punktu widzenia; dało nam prawdziwego kopa do dalszej pracy. Dzięki niemu czujemy, że jesteśmy blisko, że już niedługo możemy atakować trzecie miejsce w tabeli. Mam nadzieję, że dzisiejszy mecz zbuduje naszą pewność siebie i przekonanie, że naprawdę potrafimy grać w piłkę i potrafimy wygrywać, bo w ostatnim czasie to zatraciliśmy. Idziemy do przodu, tam jest nasze miejsce – powiedział były gracz GKS-u Tychy.
Szeliga pojawił się na murawie po przerwie, zmieniając ustawionego na lewej stronie defensywy Adama Marciniaka. Obrońca ŁKS-u opowiedział o wytycznych, które przekazywał mu przed rozpoczęciem drugiej połowy Marcin Pogorzała. -Dostałem od trenera polecenie, żeby rozruszać grę na lewej stronie. Widzieliśmy, że Puszcza broniła się pięcioma zawodnikami z bardzo nisko ustawioną linią pomocy, więc środek pola był mocno zagęszczony, trudno było się tamtędy przebić. Chcieliśmy poszukać gry w bocznych sektorach boiska – powiedział.
Zdaniem obrońcy ŁKS-u trenera była pozytywnym impulsem dla zespołu. -Pomysł na grę jest nadal ten sam, to wciąż bardzo podobna filozofia gry. Od momentu zmiany trenera poczuliśmy jednak pozytywną energię i chęć do działania; przekonanie, że nawet jeśli coś nie wyjdzie, jeśli coś nie się uda to nic nie szkodzi, to idziemy dalej. Czuję, że ta energia, chęć i motywacja do działania zmieniły się w ostatnich dniach i że to mocno wpłynęło na naszą postawę – zakończył gracz biało-czerwono-białych.
2 Comments
Przed godz. 1600 tj. 2 godz. przed meczem ze Stomilem, dałem komentarz do art. w Łódzkim Sporcie p.t. Kto ma strzelać bramki w LKS. Teraz dobiega godz. 22.00. Warto tamten komentarz przeczytać. Tu dodam tylko ponownie nieustające gratulacje dla p. Naddyrektora Sportowego klubu.
Uzupełnienie do 1 komentarza. Jako człowiek tkwiący czynnie w piłce nożnej w czasie 75 lat swego życia, mogę podać tylko jedną przyczynę przegrania meczu przez zespół, który posiada piłkę w ciągu 70%, a okresowo i więcej czasu gry. Pisałem o tym wielokrotnie – ŁKS jak łatwo zauważyć gra, w końcu grać trzeba, ale w jego grze nie ma radości i zadowolenia czyli PRZYJEMNOŚCI, będącej jednym z 3 podstawowych składników “Ducha gry”. Zespół nie gardzi wygraną, ale o nią nie walczy. A kiedy przeciwnik z boiska to wykryje i wykorzystuje, w grę zespołu wkrada się histeria. Reasumując to co się ujawniło w toku ostatnich 4 spotkań w praktyce oznacza zmarnotrawienie wieloletniej pracy wielu ludzi klubu, wielu ich nietuzinkowych sukcesów i oddalenie chwili oczekiwanego finału. By zachować elementarną uczciwość, nie próbujmy głosić, że winę za to ponoszą pp. K.Vicuna lub M.Pogorzała.